Sąd okręgowy w Piotrkowie Trybunalskim skazał maszynistę Tomasza G. na 3 lata i 3 miesiące więzienia. Orzekł również wobec niego 4-letni zakaz prowadzenia pojazdów w ruchu kolejowym i nakazał zapłatę 20 tys. złotych kosztów sądowych.
Tomasz G. podczas procesu podkreślał, że jest niewinny. Podkreślał, a wskazania semafora nie informowały o ograniczeniach, więc - według jego wersji - przez stację Baby mógł przejechać z maksymalną prędkością.
Jak relacjonuje TVN24, sąd uznał że teza o niesprawnej sygnalizacji nie została potwierdzona dowodami, dlatego winą można obarczyć wyłącznie maszynistę. - Jeżeli maszynista nie zauważył wyświetlanej sygnalizacji, to miał obowiązek zatrzymać pociąg. Stało się jednak inaczej - mówił sędzia. I dodał, że inne przejeżdżające tego dnia pociągi stosowały się do zaleceń sygnalizacji. Jak podkreślał sędzia, żaden ze świadków nie informował o tym, żeby na sygnalizatorze podawane były błędne wskazania.
Katastrofa sprzed trzech lat
Do wypadku doszło w dniu 12 sierpnia 2011 r. o godz. 16.15 w stacji Baby w torze nr 1 w km 128,615 linii 001 Warszawa – Katowice. Wskutek wykolejenia pociągu osobowego jedna osoba poniosła śmierć na miejscu, druga zmarła w szpitalu w wyniku odniesionych obrażeń, a kilkadziesiąt osób zostało rannych. Dopiero rok temu prokuratura zmieniła zarzuty dla maszynisty z umyślnego na nieumyślne stworzenie katastrofy w ruchu kolejowym.. Proces sądowy rzpoczął się dopiero w marcu 2014 roku.
- Niezastosowanie do wskazań semafora i jazda z prędkością 113,1 km/h na kierunek zwrotny po rozjazdach nr 101 i 102 przy dopuszczalnej prędkości jazdy dla tego kierunku do 40 km/h były bezpośrednią przyczyną katastrofy kolejowej, do której doszło niemal równo rok temu w miejscowości Baby - wynika ze sporządzonego przed dwoma laty raportu Państwowej Komisji Badania Wypadków Kolejowych.
Nie było zastępczego rozkładu
PKBWK wskazała cztery przyczyny pośrednie. Śledczy komisji stwierdzili, że maszynista niedostatecznie obserwował semafory i był niedostastecznie skoncentrowany. Ponadto, prowadził bez okularów korekcyjnych, pomimo zaleceń lekarza okulisty.
Przedstawiciele komisji uznali także za jedną z pośrednich przyczyn wypadku było niewyposażenie maszynisty przez Zakład Południowy PKP Intercity w zastępczy rozkład jazdy pociągu nr 14101 w związku z zamknięciem toru nr 1 na szlaku Rokiciny - Baby, który uwzględniał zmienione czasy przejazdu na tym odcinku.