76 mln euro - taką stratę odnotowały w pierwszej połowie tego roku Koleje Holenderskie (NS). To dużo, biorąc pod uwagę fakt, że za ten sam okres minionego roku NS zanotowało zysk na poziomie 147 mln euro. Wszystko przez kryzys oraz fiasko projektu zakupu szybkich pociągów z Włoch.
Koleje Holenderskie twierdzą, że sytuacja finansowa znacznie pogorszyła się przede wszystkim w związku z wycofaniem projektu uruchomienia szybkich pociągów Fyra pomiędzy Amsterdamem a Brukselą. Według przedstawicieli rządu i kolejarzy, pociągi nie spełniały przyjętych wcześniej wymagań. Minister infrastruktury Holandii Wilma Mansveld oznajmiła w czerwcu, że rząd ma wiele argumentów przemawiających za poparciem stanowiska kolejarzy holenderskich oraz Kolei Belgijskich SNCB, które już wcześniej wycofały się z kontraktu na pociągi. Warto dodać, że po uruchomieniu pierwszych kursów, pociągi V250 wykazały mnóstwo usterek mających wpływ na bezpieczeństwo pasażerów. Poza tym pociągi dotarły do zamawiających ze znacznym opóźnieniem. Włoskie pociągi Fyra, znane również pod nazwą V250 Albatros, produkuje firma AnsaldoBreda. Producent miał dostarczyć Kolejom Holenderskim 16 składów.
To jednak nie jedyny problem NS. Koleje Holenderskie zredukowały także liczbę połączeń krajowych w związku z recesją oraz wyższymi kosztami eksploatacji pociągów. Jednym z powodów sporych strat była także najcięższa od 10 lat zima.
NS szacuje, że strata związana z samymi pociągami Fyra sięga kwoty 247 mln euro, w tym 125 mln amortyzacji oraz 122 mln kosztów związanych z anulowaniem projektu. Już w czerwcu NS zapowiadało, że będzie starać się odzyskać przekazane dotychczas producentowi pieniądze. O odzyskanie pieniędzy walczą już Koleje Belgijskie. Z dotychczasowych informacji wynika, że SNCB będzie chciało odzyskać przynajmniej 26 mln euro.