Decyzja PKP PLK o podtrzymaniu do stosowania obecnego cennika w przyszłym rozkładzie jazdy jest rozczarowująca. Kwietniowa decyzja prezesa UTK o odmowie zatwierdzenia projektu przygotowanego przez PKP PLK w kwietniu dawała doskonałą okazję do poważnego pochylenia się nad problematyką wysokości stawek dostępu do infrastruktury kolejowej. Niestety, postanowiono zachować status quo.
Podtrzymanie obecnego cennika oznacza zgodę na dalszy spadek udziału kolei w przewozie towarów, powodując tym samym dalsze umacnianie i rozwój transportu drogowego. To jest wręcz przerażające, że godzimy się na to, by nasz największy konkurent – transport samochodowy – zyskał kolejny rok komfortu przyzwyczajania klientów do tego, że oferta przewoźników drogowych jest dla nich bardziej konkurencyjna.
Na marginesie decyzji PKP PLK należy też zauważyć, że również obecny, obowiązujący cennik budzi szereg wątpliwości odnośnie tego, czy baza kosztowa jest skalkulowana prawidłowo. W swej konstrukcji jest ona bowiem bardzo zbliżona do zakwestionowanej prawomocnym wyrokiem sądu bazy kosztowej cennika 2013/14 oraz do bazy projektu cennika niezatwierdzonego przez prezesa UTK w lipcu i niewykluczone, że w przyszłości również bieżący cennik zostanie prawomocnie uchylony.
W mojej ocenie decyzja PKP PLK stoi w sprzeczności z założeniami Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju, która wyraźnie wskazuje w swojej części diagnostycznej, że jednym z głównych problemów branży kolejowej jest wysokość stawek dostępu. Bez radykalnej obniżki stawek trudno będzie rzucić rękawice transportowi samochodowemu o istotne wolumeny ładunków. W konsekwencji trudno też oczekiwać, by przewoźnicy towarowi w najbliższej przyszłości podjęli na szerszą skalę inwestycje w innowacyjny polski tabor.