Dzisiaj zostaną wznowione prace na budowie dworca kolejowego w Poznaniu po wtorkowym wypadku, w którym na skutek runięcia dzwigu zginęła jedna osoba. Także dzisiaj zostanie przesłuchany operator dźwigu, który uciekł z miejsca zdarzenia, a po zgłoszeniu się na komisariacie stwierdzono u niego ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
We wtorek na terenie budowy nowego dworca w Poznaniu runął 50-tonowy dźwig raniąc dwie osoby. Jedna z nich zmarła w szpitalu. Operator dźwigu uciekł z miejsca zdarzenia, ale pod dwóch godzinach zgłosił się na policję. Miał ponad 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Wczoraj operatora miał przesłuchać prokurator, ale ostatecznie do tego nie doszło. - Chcemy mieć pewność, że mężczyzna jest całkowicie trzeźwy – powiedziała „Gazecie Wyborczej” rzeczniczka prokuratury Magdalena Mazur-Prus.
Jak poinformował "Rynek Kolejowy podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu policja bierze pod uwagę dwie przyczyny wypadku. – Pierwsza z nich to przeciążenie wysięgnika dźwigu i ustawienie go pod złym kątem, a druga to ustawienie podpór dźwigu na niestabilnym gruncie – wyjaśnił rzecznik.
Po wypadku prace na budowie dworca zostały wstrzymane. Mają być wznowione dzisiaj. Decyzją wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego zamknięty został jedynie ten fragment budowanego obiektu, którego elementy, w wyniku upadku dźwigu zostały uszkodzone. Na inwestora – węgierską firmą TriGranit – nałożono obowiązek wykonania oraz przedłożenia komisji ds. katastrof budowlanych powołanej przez wojewódzkiego inspektora nadzoru budowlanego opinii technicznej projektanta określającej zakres zniszczeń na budowie.
- Taka ekspertyza zostanie wykonana w możliwie krótkim czasie, aby jak najszybciej, zaraz po Nowym Roku , po wymianie uszkodzonych elementów prefabrykowanych, na co potrzeba kilku dni, wznowić prace budowlane na fragmencie budowy, która została uszkodzona. Uszkodzenia spowodowane upadkiem dźwigu nie mają większego wpływu na harmonogram budowy. TriGranit prowadzi własne, wewnętrzne postępowanie mające wyjaśnić wszelkie okoliczności i przyczyny tragedii – informuje Przemysław Terlecki reprezentujący firmę TriGranit.