– Mamy nadzieję, że to pierwszy krok do rewitalizacji linii kolejowej do Korei Południowej. Naszym celem jest zapewnienie szybkiego transportu kontenerów z tego państwa, przez Koreę Północną i Rosję do Europy. Wierzymy w powodzenie tego projektu – mówi Władymir Jakunin, prezes Kolei Rosyjskich, o zmodernizowanej linii kolejowej i infrastrukturze portowej w północnokoreańskim Rasonie. Według przedstawicieli RZD, odbudowa pierwszego odcinka jest dowodem na determinację Kolei Rosyjskich i pokazuje, że dla tego przedsiębiorstwa nie ma projektów niemożliwych.
To stawia pod znakiem zapytania przekonanie władz PKP i ministerstwa, że budowa szerokiego toru do Wiednia nie zostanie zrealizowana ze względów ekonomicznych. Projekt koreański w ciągu najbliższych lat na pewno nie będzie przynosił RZD zysków. Zapadła jednak stosowna decyzja na szczeblu politycznym. Uznano, że w perspektywie wieloletniej może ono przynieść wymierne korzyści geopolityczne i gospodarcze. Prace projektowe i wykonawcze potoczyły się bardzo szybko, w tempie którego PKP PLK może tylko pozazdrościć.
Rosja i RZD realizują politykę tworzenia kolejowego korytarza transportowego z Europy do Azji, widząc w nim, w perspektywie roku 2030 i dalej 2050, alternatywę dla powolnych szlaków morskich i zbliżających się do krańców swoich możliwości portów zachodnioeuropejskich. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że realizacja celów politycznych czy geopolitycznych idzie tutaj w parze z pogonią za zyskiem. Przedstawiciele RZD wielokrotnie podkreślali, że najkrótsza droga pomiędzy państwami Azji Południowo-Wschodniej a Unią Europejską, tj. pomiędzy regionami wytwarzającymi ponad 70% globalnego PKB, wiedzie przez Kolej Transsyberyjską. Cały ten lądowy korytarz, ze wszystkimi istniejącymi i planowanymi odnogami, mógłby przejąć do 40% ładunków przewożonych dotąd głównie transportem morskim.
Rosjanie wydają się być przekonani, że pełna kontrola nad korytarzem transportowym nie jest możliwa bez pełnej kontroli nad infrastrukturą i największymi punktami przeładunkowymi. Stąd właśnie biorą się inwestycje w Korei Północnej, Mongolii czy obecnie projekt szerokiego toru do Wiednia. Krótkoterminowa perspektywa nie ma większego znaczenia.
– Tego projektu nie można sprowadzić jedynie do budowy linii kolejowej. To jest o wiele szerszy projekt wpisujący się w naszą wizję budowy lądowego korytarza transportowego łączącego Azję Wschodnią z Europą – powiedział podczas ceremonii w północnokoreańskim Rason, Władymir Jakunin, prezes Kolei Rosyjskich.
Port ma być zalążkiem wolnej strefy ekonomicznej podobnej do tej znajdującej się w pobliżu granicy z Koreą Południową. Wokół portu w przyszłości miałoby powstać ogromne centrum logistyczne obsługujące całą strefę i zakłady produkcyjne, które powinny na jej terenie wcześniej czy później powstać. – Budowa nowej infrastruktury kolejowej do portu w Rasonie i jego połączenie z rosyjską siecią kolejową ma być pierwszym krokiem do realizacji kolejnych wspólnych projektów, bazą do rozwijania dalszej współpracy gospodarczej pomiędzy Koreą Północną a Rosją. Realizacja dalszych inwestycji pozwoli nam na przeładowywanie w tym miejscu do 100 tys. kontenerów rocznie – wyjaśniał pracownik RZD.
Zdaniem przedstawiciela jednej z chińskich firm prowadzących działalność na terenie Korei Północnej budowa linii kolejowej i wcześniejsze porozumienie na szczeblu rządowym pomiędzy Moskwą a Pjongjangiem ma charakter wyraźnie antychiński. Ma to być próba oderwania się Koreańczyków od Pekinu i narzędzie służące do narzucenia korzystniejszych warunków współpracy firmom z Państwa Środka.
Zwraca przy tym uwagę, że obecnie jedynie Rosja i Chiny oraz w ograniczonym stopniu Korea Południowa zainteresowane są współpracą z Północą. Rosjanie, którzy sami nie są gotowi na inwestycje o charakterze produkcyjnym, starają się przejąć kontrolę nad szlakami transportowymi. Liczą na to, że nawet częściowe otwarcie Korei Północnej zachęci inwestorów i doprowadzi do powstania nowych zakładów przemysłowych. Rosjanie chcieliby dostarczać niezbędne do ich funkcjonowania surowce i wywozić do Europy gotowe produkty.
Przedsiębiorcy chińscy przy wsparciu rządowym skupiają się na pozyskaniu taniej siły roboczej, co wynika przede wszystkim z obaw o rosnące koszty pracy w Państwie Środka przekładające się na coraz szybszy wzrost cen wytwarzanych produktów. Rywalizacja o wpływy w Korei dopiero się zaczyna.