Rośnie ilość taboru do przewozów pasażerskich w Polsce

Na odwrócenie niekorzystnych tendencji zwrócił uwagę Jan Siudecki, dyrektor z departamentu techniki i wyrobów Urzędu Transportu Kolejowego.

– Trend się zmienia. Do 2019 roku mieliśmy do czynienia ze spadkiem liczby wagonów, ezt i lokomotyw do przewozów pasażerskich. W 2020 roku mieliśmy do czynienia z odwróceniem tego trendu. Po raz pierwszy od wielu lat pojawiło się więcej pojazdów niż ich wycofano. O 1,5% na plus – powiedział Jan Siudecki. Zaznaczył jednak, że wiek taboru wskazuje na spore jego wyeksploatowanie w niektórych spółkach. – Szacujemy, że do 2030, powinno pojawić się na torach około 1700 nowych wagonów i 800 zespołów trakcyjnych – powiedział.

Andrzej Massel z Instytutu Kolejnictwa podkreślał, że zmiany w wyglądzie i jakości w taborze pasażerskim widoczne gołym okiem. Widać to także w odniesieniu do pojazdów dla ruchu aglomeracyjnego, zwłaszcza w Warszawie. Jak podkreślał – także na Dolnym Śląsku i na Zachodnim Pomorzu udało się wymienić niemal cały tabor pasażerski na nowy. – Ale wciąż są obszary, gdzie EN57 dominuje, pomimo tego, że lepsza jest infrastruktura. Tak jest na przykład na Pomorzu. Spora wymiana taboru powinna też nastąpić w Polregio, gdzie wciąż ten pojazd dominuje – dodał.

Wiceprezes PKP Intercity wskazywał na zmiany, które zaszły w jego spółce. Plan inwestycyjny, obliczony na 7 miliardów złotych, jest „na poziomie realizacji na 5,5 mld złotych”. Do 2023 roku ma zostać zamknięty, otwierając drogę do kolejnego, jeszcze większego, wartego 19 miliardów złotych, z perspektywą do realizacji do 2030 roku. Oznacza to m.in. zakup 500 nowych wagonów i modernizację 500 starszych, zakup 38 piętrowych zestawów push-pull i 96 wielosystemowych lokomotyw. W planach jest także zakup 23 składów zespolonych dużych prędkości oraz 23 hybrydowych zespołów trakcyjnych.