Minionej doby rosyjskie siły rakietowe ponownie atakowały strategiczne obiekty kolejowe. Rosjanie coraz bardziej zdają sobie sprawę z tego, jaką rolę pełni w dostawach dla armii. Jednym z celów ataków był nowy Tunel Beskidzki pod jednym z pasm Karpat.
O atakach poinformował wiceminister spraw wewnętrznych Ukrainy Anton Geraszczenko. Do ataku najeźdźca użył prawdopodobnie rakiet manewrujących Kalibr. Do północy nieznane były efekty ataku. Później strona ukraińska poinformowała o fiasku ataku na obiekt znajdujący się w samym środku Karpat.
Nowoczesny, dwutorowy obiekt zastąpił stary w maju 2018 roku. Dzięki niemu możliwy jest szybszy niż wcześniej (poprzedni był jednotorowy) przejazd z zachodniej Ukrainy (m.in. ze Lwowa) przez Karpaty do miast położonych na Zakarpaciu i tym samym transport produktów i ludzi, przez granicę, do krajów Unii Europejskiej. Budowa nowego obiektu pod jednym z łańcuchów Karpat Wschodnich, pomiędzy stacją Beskid i Skotarskie, trwała od 26 września 2013 roku, a więcej o tym arcydziele sztuki inżynieryjnej
piszemy tutaj.
Obiektem wieczornych ataków z 2 czerwca padła też infrastruktura kolejowa znajdująca się w lwowskiej dzielnicy Stryj. Nie wiadomo jednak, o jakie obiekty chodzi konkretnie. Ukraińskie MSW poinformowało jedynie, że chodziło o atak mający na celu zablokowanie dostaw paliwa z zachodniej Europy. W ataku rannych zostało 5 osób, jednak rany nie zagrażają życiu ofiar nalotu.