Pociągami prywatnego przewoźnika RegioJet, który obok Leo Expressu także stara się o wjazd na polskie tory, pojechała w 2017 roku rekordowa liczba pasażerów.
Jak donosi czeska prasa, łącznie żółte pociągi RegioJet przewiozły 4,67 mln pasażerów. To o prawie milion więcej niż w 2016 roku. Pomimo ograniczenia przewozów na Słowacji, gdzie państwo zaczęło dotować niektóre konkurencyjne wobec RJ połączenia narodowego przewoźnika ZSSK, bardzo duże wzrosty osiągnięto w Czechach, głównie na trasie między Pragą, Brnem i stamtąd do stolicy Słowacji – Bratysławy.
RegioJet przyciągnął też bardzo wielu pasażerów nową ofertą najtańszych przejazdów, w której nie zawiera się żadna poza przejazdem usługa dodatkowa. Bilety takie są o 20% tańsze niż standardowe, ale ich liczba jest ograniczona. Dzięki nim do maksimum udaje się jednak zapełnić pociągi.
Wyniki RegioJet prawdopodobnie w tym roku jeszcze się poprawią, głównie za sprawą uruchomienia kolejowego połączenia do Wiednia, z którego od 10 grudnia do 25 stycznia skorzystało 100 tysięcy pasażerów. Bilety w relacji Praga – Wiedeń kosztują od 15 euro w klasie podstawowej do 29 euro w klasie biznes. RegioJet myśli także o Polsce. Dowodem tego jest otrzymany przez niego z końcem 2017 roku
certyfikat bezpieczeństwa.
Jak podkreśla czeska prasa, wyniki poprawił także Leo Express, który swoimi pięcioma 5-członowymi Flirtami w 2018 roku ma zacząć jeździć
z Pragi do Krakowa. Przewiózł on w 2017 roku 1,5 mln pasażerów. Lepsze niż zeszłoroczne wyniki zanotowały także Česke drahy – narodowy przewoźnik w Czechach. Więcej piszemy o tym
tutaj.
Zarówno RegioJet jak i Leo Express rozpoczęły działalność po 2011 roku. Dwa lata wcześniej czeski rząd podjął decyzję, że nie będzie dotował połączeń na trasie z Pragi do Ostrawy, gdzie występują największe potoki pasażerskie w Czechach i gdzie, zdaniem rządu, taka dotacja ograniczałaby dostęp do torów innych przewoźników.