Koleje Śląskie rozstrzygnęły ogłoszony w czerwcu przetarg na dzierżawę czterech elektrycznych zespołów trakcyjnych z napędem asynchronicznym. Trudno tu o zaskoczenie – zaakceptowana została oferta Kolei Mazowieckich, które dzierżawiły jednostki elektryczne serii EN57AKM do tej pory. Umowa dzierżawy ma zostać zawarta na okres 3 miesięcy.
W czerwcu informowaliśmy na łamach “Rynku Kolejowego” o ogłoszonym przez Koleje Śląskie przetargu na dzierżawę czterech elektrycznych zespołów trakcyjnych z napędem asynchronicznym. Przetarg ten został podzielony na dwa identyczne zadania, każde obejmujące dzierżawę dwóch pojazdów. Specyfikację techniczną sformułowano w sposób bardzo ogólny, a jednocześnie wskazujący na zmodernizowane jednostki elektryczne EN57 z napędem asynchronicznym, choć niewykluczający nowoczesnych pojazdów. KŚ oczekiwały bowiem jednostek elektrycznych złożonych z co najmniej trzech członów (w tym nie mniej niż jednego silnikowego), zapewniających dla pasażerów 150 miejsc siedzących. Przewidziano tylko jedno kryterium oceny ofert w postaci ceny.
Nie jest zatem zaskoczeniem, że KŚ zaakceptowały ofertę złożoną przez Koleje Mazowieckie, które z jednej strony zaczęły jako pierwszy przewoźnik kolejowy w Polsce zamawiać naprawy główne jednostek elektrycznych serii EN57 z modernizacją, uwzględniają wymianę silników trakcyjnych na asynchroniczne, a z drugiej strony posiadają bardzo dużo zmodernizowanych w ten sposób pojazdów. KŚ dzierżawiły zresztą 4 pojazdy serii EN57AKM od KM do tej pory –
2 sztuki od początku 2023 roku i kolejne 2 pojazdy od roku 2024. Bardziej zaskakiwać może fakt, że KŚ wciąż potrzebują dodatkowych zasobów taborowych z zewnątrz, pomimo realizowanych sukcesywnie dostaw nowych Impulsów 2. Samorządowy przewoźnik wskazał jednak jako przyczynę podjętej decyzji kumulację napraw okresowych innych pojazdów.
Nie sposób jednocześnie nie zauważyć, że park taborowy KŚ jest nad wyraz różnorodny, zwłaszcza mając na względzie jego ograniczony rozmiar. Co więcej, spółka w ostatnich miesiącach ogłosiła przetargi na naprawę rewizyjną
jednostek elektrycznych serii EN57KM, czyli zmodernizowanych pojazdów z rozruchem impulsowym (ale bez nowych silników asynchronicznych), powstałych na bazie tzw. gomułek, które z kolei zostały wyprodukowane w latach 60. minionego stulecia na zlecenie ówczesnych Kolei Jugosławiańskich, oraz 14WE, które także powstały na bazie EN57 (posiadają całkowicie nowe nadwozie i jednocześnie w zasadzie całkowicie niezmieniony układ napędowy). Obydwie serie trudno uznać za perspektywiczne. KŚ nie zamierzają ich z drugiej strony eksploatować dłużej niż do 2030 roku.
KŚ wykorzystują także zmodernizowane pojazdy serii EN57AKŚ i EN71AKŚ oraz nowoczesne jednostki elektryczne z rodziny Elf i Impuls (zarówno pierwszej, jak i drugiej generacji, o różnej liczbie członów), a także czteroczłonowe Flirty pierwszej generacji. Trudno powstrzymać się od refleksji, że podejmowane w ostatnich latach decyzje dotyczące parku taborowego spowodują, że istny galimatias, z jakim mamy w tym względzie do czynienia, będzie trwał jeszcze wiele lat. Warto dodać, że w przeszłości KŚ wykorzystywały jeszcze więcej rodzajów pojazdów, m.in. autobusy szynowe SA109 (tzw. Kolzamy), holenderskie spalinowe Wadlopery w obu wariantach (wagony silnikowe DH1 i dwuczłonowe zespoły trakcyjne DH2), czy pojedynczy trójczłonowy spalinowy zespół trakcyjny SA138 produkcji Newagu, a nawet… składy wagonowe, złożone z lokomotyw elektrycznych Lotos Kolej i wagonów pasażerskich Českých drah.