- Sytuacja jest dla mnie niezrozumiała i całkowicie oburzająca. Z drugiej strony potwierdza, że Koleje Śląskie muszą wjechać w całości na tory województwa, bo to jedyna szansa, żeby był porządek i nie było takich niespodzianek jak dzisiaj rano – powiedział marszałek województwa śląskiego Adam Matusiewicz, komentując fakt niepłacenia pracownikom ŚZPR i masowego brania zwolnień lekarskich przez tych ostatnich.
Dziś od rana maszyniści Przewozów Regionalnych w województwie śląskim masowo odmawiają prowadzenia pociągów. Związki zawodowe twierdzą, że to nie strajk, a maszyniści po tym, jak nie dostali pensji są w zbyt słabym stanie psychicznym, żeby jechać. Przewozy Regionalne od wczoraj nie płacą swoim pracownikom likwidowanego zakładu w województwie. To prawie półtora tysiąca osób. Jak twierdzą PR, nie mają pieniędzy na płace, bo marszałek nie przelał ich na konto. Urzędnicy twierdzą natomiast, że umowa ze spółką wygasła.
Marszałek woj. śląskiego Adam Matusiewicz poinformował Polską Agencję Prasową, że podczas spotkania ze związkowcami wyrazili oni zrozumienie dla stanowiska samorządu. - Tak właśnie jest z Przewozami Regionalnymi; tym bardziej się cieszę, że od grudnia Koleje Śląskie wchodzą na wszystkie trasy regionalne. (...) Formalnie to nie jest strajk, ale pomór chorobowy bodaj 20 maszynistów, którzy nagle wzięli zwolnienia chorobowe. Nie jest to zachowanie, które należałoby pochwalać, ale z drugiej strony w momencie, kiedy oni wiedzą, że w spółce są pieniądze, a nie dostali ich na czas, trudno tę postawę też w czambuł potępiać – powiedział Matusiewicz.
- Sytuacja jest dla mnie niezrozumiała i całkowicie oburzająca. Z drugiej strony potwierdza, że Koleje Śląskie muszą wjechać w całości na tory województwa, bo to jedyna szansa, żeby był porządek i nie było takich niespodzianek jak dzisiaj rano – dodał marszałek.