- Umowa ramowa z Przewozami Regionalnymi była porażką. Jeżeli zaczynamy od dotacji na poziomie ok. 80 mln zł, a teraz kończymy na prawie 160 mln zł, to nie sposób określić tego w inny sposób – mówi „Rynkowi Kolejowemu” Adam Matusiewicz, marszałek województwa śląskiego.
Dofinansowanie Przewozów Regionalnych na Śląsku określa pięcioletnia umowa ramowa zawarta pomiędzy przewoźnikiem a władzami województwa, która obowiązuje od 2008 do 2012 roku. Zapewnia ona łączną kwotę dofinansowania w wysokości 510 mln zł. Co roku jest zawierana tzw. umowa roczna. W tym roku, po sporze odnośnie wysokości dotacji i groźbie likwidacji kilkudziesięciu połączeń w regionie, zdecydowano się na zawieranie umów jedynie na kilka miesięcy. Aktualna umowa obowiązuje do końca września. Po tej dacie ma być zawarta kolejna umowa, do końca obowiązywania obecnego rozkładu jazdy.
Zdaniem marszałka Matusiewicza, pięcioletnia umowa ramowa okazała się niewypałem. Jak argumentuje Matusiewicz, taka ocena wynika z drastycznych ograniczeń w rozkładzie jazdy pociągów, jakie miały miejsce w ostatnich latach oraz z dużego wzrostu żądań finansowych ze strony przewoźnika. - Umowa ramowa z Przewozami Regionalnymi była porażką. Z dwóch względów. Po pierwsze z punktu widzenia pasażera te wszystkie nagłe zmiany rozkładów jazdy były rzeczą absolutnie niedopuszczalną. Drugą sprawą jest oczywiście aspekt finansowy. Jeżeli zaczynamy od dotacji na poziomie ok. 80 mln zł, a teraz kończymy na prawie 160 mln zł, to nie sposób określić tego w inny sposób, niż mianem porażki – stwierdza śląski marszałek.
Matusiewicz podkreśla, że obecna sytuacja skłania władze województwa do szukania nowych rozwiązań i zmiany modelu funkcjonowania komunikacja w regionie. Stąd m.in. powołanie spółki Koleje Śląskie, która już 1 października zacznie świadczyć usługi na trasie z Gliwic do Częstochowy a następnie sukcesywnie będzie przejmować kolejne linie i relacje. Zdaniem marszałka pozwoli to przede wszystkim zracjonalizować koszty oraz zahamować spadek liczy podróżnych. - Mnie szczególnie boli to, że w województwie cały czas spada liczba pasażerów. To chyba w tej całej sytuacji jest najgorsze. Musimy szukać więc nowych rozwiązań. Jeżeli trwalibyśmy przy starym modelu, to nadal spadałaby liczba podróżnych, a wkrótce województwo śląskie, przy tym tempie wzrostu dotacji dla Przewozów Regionalnych, musiałoby ogłosić bankructwo – zaznacza Matusiewicz.