Jeśli nie znajdą się środki finansowe na remont linii z Żywca do Suchej Beskidzkiej, pewnie już nigdy nie pojadą nią ponownie pociągi. Według szacunków PKP PLK, na naprawę zdegradowanej trasy potrzeba ok. 60 mln zł - pisze „Gazeta Żywiecka”.
Gazeta przypomina, jak kilka lat temu witano na dworcu w Żywcu pierwszy szynobus, który miał być ratunkiem dla coraz bardziej podupadającej trasy. Pojazdy jednak często się psuły, aż w końcu zostały przekazane na inne odcinki, a na linię z Suchej Beskidzkiej do Żywca powróciły EZT EN57. W grudniu ubiegłego roku pociąg przejechał malowniczą trasę po raz ostatni. Przewozy Regionalne stwierdziły bowiem, że w tej sytuacji lepiej wozić pasażerów autobusami.
Jak mówi „Gazecie Żywieckiej” Mirosław Siemieniec, rzecznik prasowy PKP PLK, techniczna możliwość prowadzenia ruchu pociągów nadal istnieje. Jak podkreśla w dalszej części artykułu, największym problemem trasy z Suchej do Żywca jest jej fatalny stan techniczny i związana z tym niska prędkość pociągów oraz długi czas przejazdu. - Podniesienie prędkości do 50 km/h wymagałoby naprawy głównej toru, rozjazdów, przejazdów oraz obiektów inżynieryjnych. Koszt takiej naprawy szacowany jest na ponad 60 mln zł – mówi rzecznik.
Więcej