Francja: Zamiast Europarlamentu – Eurodisneyland. Zawiodła technika

Do zdarzenia doszło w ostatni poniedziałek rano. Na pokładzie pociągu, oprócz europosłów, znajdowali się także pracownicy obsługi technicznej Parlamentu Europejskiego. Gdy w składzie otworzyły się drzwi, okazało się, że zamiast do Strasburgu skład dotarł do stacji Marne-la-Vallée, przeznaczonej dla gości Disneylandu pod Paryżem.

Przyczyną – według oficjalnych wyjaśnień SNCF – był błąd sygnalizacji na stacji Roissy Charles-de-Gaulle (nie wiadomo, czy zawiniony przez człowieka, czy też wynikający z wad systemu sterowania ruchem kolejowym). Spowodowane niespodziewaną zmianą trasy opóźnienie wyniosło ok. 45 minut: pociąg, zamiast kilka minut po południu, dojechał do stolicy Alzacji o 12.50. „Nie jesteśmy Parlamentem Myszki Miki” – skomentował jeden z pasażerów.

Wobec faktu, że Bruksela i Strasburg są oficjalnymi siedzibami Parlamentu Europejskiego (w tym drugim mieście sesja plenarna odbywa się raz w miesiącu), może zaskakiwać brak bezpośrednich połączeń kolejowych między obydwoma miastami. Parlament Europejski zamawia więc po dwa pociągi specjalne, by każdego miesiąca przewozić europosłów z Brukseli do Strasburga i z powrotem. Nie jadą one najkrótszą możliwą trasą, lecz m. in. przez paryskie lotnisko Charles-de-Gaulle. Długość trasy wynosi niespełna 500 km.