Jak informuje „Dziennik Zachodni”, zakonspirowane osoby, które są prawdopodobnie związane z dawnym kierownictwem Kolei Śląskich, chcą odwołania śląskiego sejmiku wojewódzkiego.
Wielu radnych sejmiku wojewódzkiego dostało na skrzynkę mailową wiadomość, która informuje o rozpoczęciu inicjatywy referendalnej, celem odwołania sejmiku– podaje „Dziennik Zachodni”. Nadawca pozostał anonimowy.
"W związku z sytuacja Kolei Śląskich, cięciem obleganych połączeń oraz podwyżką cen biletów na niektórych relacjach ponad 100 proc. wraz z kilkoma stowarzyszeniami i studentami postanowiliśmy zbierać podpisy pod referendum ws odwołania Sejmiku Śląskiego. Widząc bałagan jaki zrobiło PO oraz co teraz wyprawia marszałek Sekuła z panem Dąbrową postanowiliśmy nie czekać do wyborów i działać już teraz.
Będziemy zbierać podpisy na dworcach, w godzinach największego ruchu. Zwracamy się do Was z prośbą o pomoc i wsparcie naszej akcji. Nie pozwolimy żeby PO - rękami marszałka Sekuły i pana Dąbrowy- wygasiło kolejową komunikację, doprowadziło do upadłości naszej regionalnej spółki kolejowej, żeby beton z Przewozów Regionalnych opanował do końca Koleje Śląskie. Czekamy na każdą formę pomocy i wsparcia" – informuje autor wiadomości, którą otrzymali radni.
Inicjatorzy odwołania sejmiku śląskiego musieliby zebrać 185 tys. podpisów. To umożliwiłoby wszczęcie procedury referendalnej. Aby odwołać radnych, w referendum musi wziąć udział 860 tys. osób, dodatkowo większość z nich musi pomysł poprzeć. Dodatkowo. chęć zorganizowania referendum musi zostać wcześniej zgłoszona sejmikowi śląskiemu jak i komisarzowi wyborczemu. Do tej pory nikt oficjalnie się jednak nie zgłosił.
- Zbiórka podpisów w sprawie odwołania sejmiku śląskiego może ruszyć dopiero po zgłoszeniu inicjatywy. Wtedy organizatorom musi wystarczyć 60 dni na zgromadzenie podpisów. Jeśli zbierają teraz to robią to niezgodnie z prawem - informuje „Dziennik Zachodni” Wojciech Litewka, dyrektor delegatury Krajowego Biura Wyborczego w Katowicach.
Więcej