Prezes Urzędu Transportu Kolejowego potwierdził swoją decyzję sprzed roku, dotyczącą wniosków Kolei Mazowieckich o dostęp do tras na modernizowanej linii kolejowej nr 7 Warszawa – Dęblin. Zdaniem UTK, PKP PLK próbowała obejść przepisy, żeby zrzucić na przewoźnika koszty zapewnienia komunikacji zastępczej za pociągi po zamknięciu linii kolejowej na czas modernizacji.
Sprawa dotyczy
modernizowanej linii nr 7 Warszawa – Lublin, którą dwutorowo zamknięto od Garwolina do Dęblina
w czerwcu 2017 roku. Pomimo zamknięcia, Koleje Mazowieckie złożyły 30 wniosków o przydzielenie zdolności przepustowej w ramach rocznego rozkładu jazdy 2017/2018 w relacjach handlowych Warszawa Zachodnia – Dęblin oraz Dęblin – Warszawa Zachodnia, ale PKP PLK odmówiła ich rozpatrzenia. Koleje Mazowieckie złożyły w tej sprawie skargę do Urzędu Transportu Kolejowego.
Po co składać wnioski, skoro wiadomo, że linia kolejowa ma być zamknięta? Chodzi o pieniądze. Jeśli przewoźnik złoży wniosek o przydzielenie trasy dla pociągów, a PLK nie może go zrealizować z powodu zamknięcia torowego z powodu modernizacji, zarządca infrastruktury musi ponieść koszty komunikacji zastępczej. Jeśli zastępowanie pociągów autobusami następuje z winy przewoźnika, płaci on za to sam.
PLK odmawia rozpatrzenia wniosków i wykonania decyzji UTK
Skomplikowane postępowanie zakończyło się ponad rok temu (6 marca 2018 r.). Urząd stwierdził, że wydana przez PKP PLK odmowa rozpatrzenia wniosków złożonych przez KM o przydzielenie zdolności przepustowej wymaga cofnięcia oraz ustalił wytyczne, według których PKP PLK powinna rozpatrzyć wnioski, a w przypadkach zamknięć torowych – pokryć koszty uruchomienia przez przewoźnika komunikacji zastępczej. – PKP PLK poprzez nieprzydzielenie zdolności przepustowej KM tras na linie nr 7, zastosowała procedurę, która nie tylko nie znajduje umocowania w obowiązujących regulacjach, a wręcz stanowi próbę ich obejścia – stwierdził Urząd. Decyzji nadany został rygor natychmiastowej wykonalności.
PLK wniosła jednak do Urzędu o ponowne rozpatrzenie sprawy, wskazując, że “nie może przydzielić zdolności przepustowej z powodu jej braku”. W uzasadnieniu wniosku PKP PLK stanęła na stanowisku, że nakazanie PKP PLK “przydzielenia fikcyjnej zdolności przepustowej tylko w celu zapewnienia źródeł finansowania komunikacji zastępczej jest, jej zdaniem, daleko idącym nieporozumieniem”, dodając, że jako że prace na linii nr 7 są realizowane w ramach POIiŚ, komunikacja zastępcza będzie finansowana przez PKP PLK niezależnie od przyjęcia wniosków o przydzielenie przepustowości, bo dofinansuje to Unia Europejska.
Zgodnie z kodeksem postępowania administracyjnego, UTK ponownie rozpatrzył swoją decyzję. Stwierdził jednak, że PLK nie ma racji w odwołaniu; ani nowe przepisy ustawy o transporcie kolejowym, na które powoływał się zarządca nie mają zastosowania w tej sprawie, ani też zarządca infrastruktury nie przedstawił jakichkolwiek umów czy porozumień dotyczących finansowania komunikacji zastępczej. Ostatecznie urząd w wydanej dziś (23 kwietnia 2019 r.) decyzji utrzymał swoją wcześniejszą decyzję.
Rozpatrzyć i nie przydzielić, a nie odrzucić
Jak podkreśla UTK w decyzji, zarządca zobowiązany był do rozpatrzenia wniosku Kolei Mazowieckich (w domyśle – i dopiero potem nie przydzielić tras z powodu zamknięcia torów), a nie po prostu odrzucić wnioski. – Działanie PKP PLK polegające na odmowie rozpatrzenia wniosków o przydzielenie zdolności przepustowej stanowiło w istocie obejście obowiązku zapewnienia KM finansowania drogowej komunikacji zastępczej, do czego zarządca był zobowiązany, zgodnie z opracowanym przez siebie regulaminem sieci –napisał wprost UTK.
To nie pierwsza kontrowersja przy komunikacji zastępczej na linii nr 7.
Koleje Mazowieckie narzekają na opóźnione prace inwestycyjne PKP PLK. Przewoźnicy
przestali ufać w podawane przez zarządcę terminy otwarcia torów. W ubiegłym roku UTK wszczął postępowanie administracyjne wobec PKP PLK w sprawie nałożenia kary za złe
informowanie pasażerów o korekcie rozkładów jazdy na modernizowanej linii nr 7. Sytuacja
powtórzyła się potem na odcinku Warszawa – Dęblin. Ale także Koleje Mazowieckie
naruszyły prawa pasażerów, odmawiając sprzedaży biletów w autobusach zastępczych. W styczniu wdrożenie zmian rozkładu
uniemożliwiły kradzieże dopiero co położonej infrastruktury.