Przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwa rozpatrywanie skarg Pesy i Newagu na wybór Stadlera w postępowaniu na wybór dostawcy do 71 pociągów dla Kolei Mazowieckich. Producent rozpoczął już budowę składów.
Zarówno Newag, jak i Pesa
zaskarżyły decyzję Krajowej Izby Odwoławczej, która oddaliła skargę producentów dotyczącą wyboru dostawcy na 71 ezt. Pomimo skarg, Koleje Mazowieckie, zgodnie z prawem,
podpisały umowę ramową z producentem. We wrześniu
poinformowano o rozpoczęciu procesu realizacji zamówienia na dostawę pierwszych sześciu pięcioczłonowych elektrycznych zespołów trakcyjnych a w listopadzie
zapewniono o realizacji całości zamówienia.
Tymczasem przed Sądem Okręgowym w Warszawie trwa rozpoznanie skarg Newagu i Pesy. Jak dowiedział się "Rynek Kolejowy", w ubiegłym tygodniu sąd zadecydował o powołaniu biegłego, który ma ocenić poprawność wyliczeń Stadlera dotyczących prognozowanego zużycia energii. Przypomnijmy, że podobna kwestia zdecydowała, że kontrakt Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej, który
początkowo wygrał Stadler,
ostatecznie trafił do Newagu.
Teraz żaden z producentów nie chce komentować trwającego przed sądem postępowania. Koleje Mazowieckie podkreślają w informacji dla "Rynku Kolejowego", że Sąd Okręgowy, rozpoznając skargi Newagu i Pesy, nie ma prawnej możliwości unieważnienia umowy ze Stadlerem. – W ocenie spółki KM skargi na wyrok KIO w tej sprawie są bezzasadne. Spółka KM ma nadzieję, że Sąd podzieli w tej sprawie korzystne dla spółki rozstrzygnięcie Krajowej Izby Odwoławczej - poinformowała "RK" rzeczniczka przewoźnika Donata Nowakowska. Rzeczniczka podkreśla, że Krajowa Izba Odwoławcza oddaliła odwołania, więc zawarcie umowy ramowej, a następnie umowy wykonawczej na 6 pojazdów, było w pełni dopuszczalne.
Nie wiadomo, jakie konsekwencje miałoby ewentualnie potwierdzenie zarzutów Pesy i Newagu. Eksperci nieoficjalnie mówią o odszkodowaniach, na które mogliby liczyć producenci. Zagrożone mogłoby stać się dofinansowanie zakupu pojazdów z funduszy unijnych, które wynosi
rekordowe 580,25 mln złotych.