Senat przyjął dziś bez poprawek projekt nowelizacji ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego Polskie Koleje Państwowe zakazującej członkom zarządu i rady nadzorczejPKP Polskich Linii Kolejowych równoczesnej pracy w PKP SA oraz u przewoźników kolejowych – informuje PAP.
Jak podaje PAP, senacka komisja gospodarki narodowej wnosiła o przyjęcie tej nowelizacji bez poprawek. 52 senatorów głosowało za, natomiast 38 było przeciw.
Zgodnie z projektem nowelizacji, członkowie zarządu i rady nadzorczej Polskich Linii Kolejowych SA oraz pracownicy tej spółki (zajmujący określone stanowiska i ich zastępcy) nie będą mogli pełnić funkcji w organach i świadczyć pracy w PKP SA i spółkach od niej zależnych oraz u przewoźników kolejowych. Zakaz ten ma obowiązywać również przez 24 miesiące od zakończenia pełnienia funkcji przez członków zarządu i rady nadzorczej PLK SA lub ustania zatrudnienia pracowników tej spółki.
W nowelizacji wprowadzono zapis, że członkowie zarządu PLK SA będą powoływani przez radę nadzorczą tej spółki, po przeprowadzeniu postępowania kwalifikacyjnego. Założono, że walne zgromadzenie PLK SA uchwali zmiany statutu spółki, aby dostosować go do wymagań ustawy.
- W tej ustawie chodzi głównie o to, żeby oddzielić powiązania korporacyjne pomiędzy PKP SA a PKP PLK, tak aby PLK z jednej strony nie podległa nadmiernemu nadzorowi właścicielskiemu ze strony PKP SA, które jest jednocześnie właścicielem przewoźników funkcjonujących na rynku. Z drugiej strony nasi pracownicy nie powinni być powiązani z przewoźnikami w taki sposób, żeby na przykład, któryś z nich wchodził w skład rady nadzorczej któregoś z nich - powiedział "Rynkowi Kolejowemu" Zbigniew Szafrański, prezes PKP Polskie Linie Kolejowe.
- W zasadzie akurat ta zmiana ustawy o komercjalizacji, restrukturyzacji i prywatyzacji przedsiębiorstwa państwowego „Polskie Koleje Państwowe” dla nas jako zarządu jakichś bezpośrednich skutków mieć nie będzie, ponieważ członkowie zarządu nadzoruje spółki które wyłącznie nam podlegają. Są to spółki utrzymaniowe - wyjaśnił szef firmy zarządzającej narodową siecią infrastruktury.