Los Ministerstwa Infrastruktury wydaje się przesądzony. - Infrastruktura to okno na świat, dlatego nie można bagatelizować resortu, który jest za nią odpowiedzialny - uważa Zbigniew Rynasiewicz poseł PO z Podkarpacia. Jego zdaniem podział to ministerstwa to bardzo dobry pomysł, pod warunkiem, że nie osłabi to kompetencji nowopowstałych resortów.
- W obecnym kształcie ministerstwo, obejmując budownictwo, pocztę, telekomunikację transport i inne branże, jest resortem o największych kompetencjach, bardzo trudnym do zarządzania. Dlatego, jak postulowałem już wcześniej, na jego czele powinien stać co najmniej wice premier – powiedział Rynasiewicz.
Zdaniem posła PO potencjalny kandydat musi mieć nie tylko dobre przygotowanie merytoryczne, ale i silną pozycję polityczną. – Bardzo dobrze oceniam w tej roli ministra Grabarczyka, który bardzo dobrze i skutecznie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Nie wykluczałbym go z grona kandydatów na następną kadencję, jednak tutaj decyzyjną osobą jest premier – powiedział Rynasiewicz.
Zadania jakimi musi się zająć ministerstwo, niezależnie od tego czy zostanie podzielone, czy nie, to stworzenie jednolitego i spójnego kodeksu budowlanego i ujednolicenie prawa, uważa poseł Platformy. - Podział ministerstwa na pewno to ułatwi. Doświadczenie pokazuje, że w obecna struktura resortu prowadzi do wielu nieporozumień i utrudnień. Ministerstwo Infrastruktury przypomina wrzód, który promieniuje na szybkość i jakość prowadzonych inwestycji. Trzeba go przeciąć – mówi Rynasiewicz, podkreślając, że ministerstwo musi sprzyjać nowym inicjatywom i rozwojowi gospodarczemu. – Na transport i rozbudowę zawsze będziemy przeznaczać bardzo duże środki, dlatego znaczenie wprowadzanych zmian jest bardzo duże – dodał poseł.