PKP Polskie Linie Kolejowe mają do wydania 66-67 mld zł z Krajowego Programu Kolejowego. Po okresie tzw. pustych szuflad i luki inwestycyjnej rynek niecierpliwie czekał na kolejne inwestycje zarządcy. Branża była już tak wygłodniała, że pierwsze przetargi przynosiły bardzo duże oszczędności. Teraz już widać, że rynek zaczyna się nasycać.
Zdaniem resortu, rok 2017 to najbardziej dynamiczny okres pod względem uruchamianych inwestycji. Jak podaje zarządca infrastruktury, podpisano już 270 umów, których wartość wynosi już w tym roku ponad 14,7 mld zł. Łącznie od początku obecnej perspektywy finansowej udało się zakontraktować 25 mld zł umów w ramach Krajowego Programu Kolejowego, a do wydania jest 66-67 mld zł. – Kiedy wiadomo było, że poprzednicy zostawili nam puste szuflady, to wielu wątpiło, że PLK poradzą sobie z tym dużym zadaniem. Dzisiaj możemy jasno powiedzieć, że kwota 66 mld zł wydaje się w wydatkowaniu absolutnie niezagrożona – zapewnił Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury i budownictwa
podczas niedawnej konferencji poświęconej realizacji programu przez PKP PLK.
Jak wyjaśnił Rynkowi Kolejowemu Ireneusz Merchel, prezes PKP PLK, w pierwszych przetargach uruchamianych w ramach obecnej perspektywy finansowej, udawało się osiągać średnio nawet do 20%, a wręcz 30% oszczędności. Jednak analiza obecnie rozstrzyganych postępowań prowadzi do wniosku, że coraz trudniej wykonawcom jest się zmieścić w zakładanych budżetach przygotowanych przez PLK. – W tej chwili widzimy, że pojawiają się pojedyncze przypadki, kiedy kwota jest powyżej naszego budżetu – podaje Ireneusz Merchel. – Z naszych niedawnych analiz odnośnie rozstrzyganych przetargów wnika, że kwota jest nieznacznie wyższa w około 4% przypadków – dodaje.
– Tam gdzie oferta odbiega w sposób znaczny od kosztorysu to unieważniamy postępowanie przetargowe, ogłaszamy nowy przetarg i analizujemy co jest przyczyną wysokich kosztów – wyjaśnia prezes. Dodaje jednak, że większość ofert w obecnie rozstrzyganych przetargach jest na poziomie przybliżonym do kwoty, którą PLK mają zabezpieczoną jako zamawiający. – Zagrożeń z tego tytułu na razie. W pierwszych ogłoszonych przetargach za łącznie ok. kilkanaście miliardów zł, uzyskaliśmy łącznie 4 mld zł oszczędności. Teraz możemy powiedzieć, że te oszczędności są zdecydowanie na niższym poziomie – podkreśla Merchel.
Jak podaje również PLK, w poprzednim roku PLK wypłaciły wykonawcom 7 mld zł. – W tym roku przewidujemy nakłady na zadania inwestycyjne na poziomie 5,5 mld zł – przekazuje prezes, który podkreśla, że program w tym kształcie zostanie zrealizowany. – Na przyszły rok plan przewiduje realizację powyżej 10 mld zł. Zakładamy, że te pieniądze, przy tej ilości zakontraktowanych programów, kiedy będziemy mieli w obrocie ok. 25 mld zł przy średnim czasie inwestycji 2-3 lata, a połowa z tych 25 mld zł, to są inwestycje w systemie "buduj", w przyszłym roku przekroczymy liczbę 10 mld zł nakładów rocznie i przez trzy następne lata będziemy ten poziom utrzymywać, a później już w latach 2021-23 będziemy utrzymywać poziom pomiędzy 8-9 mld zł – wylicza.