W ciągu ostatniego tygodnia w całej Polsce wystąpiły opóźnienia pociągów, spowodowane silnymi zjawiskami atmosferycznymi. Największe opóźnienia kolej zanotowała po przejściu huraganu w sobotę, 14 lipca - wyniosły one w sumie ponad 26 godzin.
- Najtrudniejsza sytuacja była na Pomorzu, gdzie przeszła trąba powietrzna, która zatarasowała linie kolejowe i uszkodziła sieć trakcyjną. Szczególnie utrudnienia pojawiły się na linii nr 131 na odcinku Smętowo – Morzeszczyn. Wiatr rzucił na konstrukcje, sieć trakcyjną i tory m.in. silos zbożowy - opowiada rzecznik PKP PLK Robert Kuczyński.
- Organizację ruchu dostosowano do sytuacji. Pierwsze pociągi po przejściu trąby powietrznej pojechały drogą okrężna przez Iławę - mówi Kuczyński. Zablokowany pociąg relacji Gdynia –Zakopane musiał być wycofany i skierowany droga okrężna. Jego opóźnienie było największe – ponad 300 min. Sześć pociągów przeprowadzono trakcja spalinową. Łącznie opóźnienia doznało 13 pociągów, na średnio ok. 122 minuty - w sumie daje to ponad 26 godzin opóźnień.
Jeszcze w sobotę do północy kolejarze udrożnili jeden tor. Wówczas pociągi mogły jechać bezpośrednio z wykorzystaniem dodatkowych lokomotyw spalinowych. - O godzinie trzeciej jeździliśmy już trakcja elektryczną. Prace na drugim torze wymagały jednak naprawy konstrukcji wsporczych i sieci trakcyjnej - mówi Kuczyński. Oba tory były czynne dopiero w niedzielę wieczorem.
- Podobna sytuacja miała miejsce w pobliżu na linii 215 Laskowice Pomorskie – Czersk na odcinku Osie – Szlachta. Powalone drzewa zatarasowały linię kolejową (niezelektryfikowaną). Wprowadzono po huraganie do godz. 22.00 zastępczą komunikację autobusową w miejsce 4 odwołanych pociągów Arrivy - dodaje Kuczyński.