Według zapowiedzi sprzed kilkunastu miesięcy w 2017 roku PKP Polskie Linie Kolejowe miały podpisać umowy na łączną kwotę 29 mld zł. Ostatecznie rok zamknięto podpisaniem umów na 18,6 mld zł, ale z zakresem rzeczowym za około 24 mld zł.
Jak tłumaczy prezes spółki, Ireneusz Merchel, wynika to przede wszystkim z oszczędności uzyskanych w przetargach rozpisanych w 2016 r. Ze względu na niskie oferty składane przez wykonawców były one rozstrzygane na poziomie średnio o 30% niższym od kosztorysu. Jak podkreśla prezes, była to sytuacja przejściowa, po której nastąpiło odbicie, a już pod koniec 2017 r. oferty przekraczały kosztorysy. – Nie jest to błąd, ponieważ określanie kosztorysów odbywa się zgodnie z regulacjami i bazuje na cenach uzyskanych w poprzednich postępowaniach – tłumaczy. Ponieważ rynek podlega fluktuacjom, to takie wahania są zdaniem prezesa naturalne. – Obecnie nasze analizy wykazują, że ceny unormowały się na podobnym poziomie jak w latach 2014-2015 – podkreśla.
Niskie ceny robót
W efekcie niskich cen proponowanych przez wykonawców, za kwotę 18,6 mld zł PLK zrealizują zakres rzeczowy, na który planowały wydać ok. 24 mld zł. Gdzie
brakujące do 29 mld zł pięć miliardów? Większość tych pieniędzy to kwestia nierozstrzygniętego przetargu na instalację europejskiego systemu łączności GSM-R na 13 tys. km sieci kolejowych. Ogłoszone jeszcze w 2015 r. postępowanie jest jednym z największych w historii spółki – kosztorys opiewa na 3 mld zł. Niestety, prawdopodobnie jest to również jedno z najdłużej prowadzonych postępowań przetargowych. Więcej na jego temat
piszemy tutaj.
Prezes Merchel uważa, że to jedno postępowanie nie powinno rzutować na ocenę działań spółki. – Ogółem skróciliśmy czas rozstrzygania postępowań o 30% w stosunku do 2016 r., oczywiście nie licząc czynności prowadzonych przez Urząd Zamówień Publicznych i Krajową Izbę Odwoławczą, na które nie mamy wpływu – podkreśla. Wraz z ożywieniem na rynku zamówień publicznych czas załatwiania spraw się wydłużył. – Na pewno dokumentów jest teraz po prostu dużo więcej – dodaje.
Realizacja według zapowiedzi
Pozostałe dwa miliardy złotych z zapowiadanych 29 mld zł to efekt kilku mniejszych postępowań, których rozstrzygnięcie się opóźniło lub które trzeba było powtórzyć [np. na
odcinek Chabówka – Zakopane,
linię 93 na odcinku Trzebinia – Czechowice-Dziedzice czy
stację Warszawa Główna – przyp. red.] oraz zmniejszenia zakresu rzeczowego części inwestycji. – Ogólnie spółka działała zgodnie z założonymi planami. Głównym zadaniem na 2017 r. była kontraktacja projektów i to się udało. Najważniejsze jest to, że w realizacji mamy umowy warte ok. 28 mld zł, co łącznie z inwestycjami zrealizowanymi na kwotę 5 mld zł stanowi połowę wartości Krajowego Programu Kolejowego – uważa Merchel.
W zakresie podsumowania roku warto pamiętać też o realizacji inwestycji.
Zapowiadano tu kwotę ok. 5,4 mld zł i – jak podaje zarząd – zostało to wykonane. Nawet z nawiązką, jeśli chodzi o zakres rzeczowy. – Oszczędności w przetargach spowodowały, że pierwotny zakres rzeczowy mogliśmy zrealizować o ok. 500 mln zł taniej. Jednak we wszystkich parametrach, takich jak długość wymienionych torów, liczba przebudowanych peronów czy wymienionych rozjazdów, plan został wykonany w zakresie od 110 do 140 procent. Dlatego ostatecznie wydana kwota jest mniej więcej taka sama jak w planach, choć zrealizowaliśmy za nią większy zakres inwestycji, niż pierwotnie planowaliśmy – tłumaczy prezes.
Więcej na temat planów PKP PLK na 2018 rok, oraz wyzwań związanych z realizacją inwestycji o tak dużej skali, będzie można przeczytać już w kolejnym numerze miesięcznika "Rynek Kolejowy".
Zapraszamy do prenumeraty!