Ogromne przetargi taborowe Mazowsza bez ofert z Newagu

Koleje Mazowieckie i samorząd województwa ogłosiły w ostatnim czasie wielkie przetargi na zakup taboru - łącznie chodzi o nawet 100 pociągów; i choć na zakupy - przy braku pieniędzy z nowej perspektywy unijnej oraz Krajowego Programu Odbudowy nie ma na razie pieniędzy, to przewoźnik podkreśla, że jest gotów szukać alternatywnych form finansowania dla wszystkich programów zakupowych. 

Dziś (9 października) mieliśmy do czynienia z otwarciem ofert w trzech z czterech przetargów; w postępowaniu na zakup 16 elektrycznych zespołów trakcyjnych wraz z serwisem wpłynęły dwie oferty. Dużo tańsza z nich jest Pesa, która proponuje 458 548 920 zł brutto za zamówienie podstawowe i 121 538 760 złotych za opcję. Oferta Stadlera to 559 387 764 zł za zamówienie podstawowe i 163 855 857,12 zł za opcję - łącznie 723 mln złotych brutto. Budżet zamawiającego to niecałe 470 mln zł za zamówienie podstawowe i 113 mln zł za opcję, co oznacza szansę na wybór oferty Pesy.

Dostawa 15 pięcioczłonowych (lub porównywalnych) eztów z opcją na dostawę maksymalnie 10 kolejnych przyniosła duże zaskoczenie, bo mamy tu tylko ofertę Stadlera. Znacznie przekracza ona jednak budżet oszacowany na 1,255 mld zł brutto, bo opiewa na aż 1,777 mld złotych. W potencjalnie największym zamówieniu, na zawarcie umowy ramowej na dostawę 50 szt. elektrycznych zespołów trakcyjnych, ofertę również złożył tylko Stadler – na kwotę prawie 3,4 mld złotych brutto; tymczasem budżet na to zamówienie zamyka się w 2,43 mld złotych. By podpisać obie umowy z producentem, Mazowsze musiałoby zatem wysupłać dodatkowe 1,5 miliarda złotych. Zawarcie umowy ramowej na dostawę 50 szt. elektrycznych zespołów trakcyjnych.

Trwa jeszcze powtórzony przetarg na zakup pierwszych w Polsce zespołów trakcyjnych, które korzystałyby z baterii na liniach niezelektryfikowanych.