– W naszym przekonaniu już jest czas, żeby po miesiącu urzędowania konstytucyjny minister zechciał zająć się problemem Przewozów Regionalnych. Do tej pory minister nie znalazł na to czasu – mówi w rozmowie z „RK” Leszek Miętek, przewodniczący Konfederacji Kolejowych Związków Zawodowych.
Wczorajsze spotkanie z wiceministrem Masselem nie przyniosło przełomu w sprawie Przewozów Regionalnych. Czy będzie strajk?
Spotkanie zasadniczo nic nie wniosło. Minister Massel chciał rozmawiać na temat kontynuacji obrad szczytu kolejowego. Nasze wyobrażenie dotyczące szczytu kolejowego jest takie, że skoro zwoływał go konstytucyjny minister, to warto by było, żeby po miesiącu urzędowania nowy minister się nim zainteresował. Oczekujemy, że strona rządowa i samorządy przedłożą swoje stanowisko co do kwestii funkcjonowania przewozów pasażerskich. W tym temacie minister zobowiązał się zorganizować spotkanie z reprezentacją marszałków na 22 grudnia, w którym będzie brała udział strona rządowa i my. My do tego spotkania po prostu poczekamy. Jeżeli doprowadzi to do merytorycznych rozmów, to będziemy rozmawiali, natomiast jeżeli będzie to ewidentna gra na czas, jak do tej pory, to uznamy to jako zerwanie szczytu ze wszystkimi tego konsekwencjami. Bo przecież szczyt został powołany na mocy porozumienia zawieszającego akcję strajkową. Mamy teraz bardzo niedobrą sytuację, bo z jednej strony jest kwestia przyszłości ruchu pasażerskiego w ogóle, nastawienia na klienta itd., a z drugiej strony mamy sytuację 15 tys. pracowników zatrudnionych w spółce Przewozy Regionalne, które prawie co dzień czytają w mediach, że właściciele ich spółki, czyli marszałkowie, opowiadają się za podziałem spółki nawet na 16 kawałków. A trzeba wiedzieć, że ci pracownicy na dzień dzisiejszy nie mają ani zakładowego układu zbiorowego pracy, za chwilę przestanie obowiązywać ponadzakładowy układ zbiorowy pracy, wiec nie mają żadnych gwarancji, a przez to nie mają stabilizacji zatrudnienia. Widzimy co się dzieje w samorządowych spółkach, które zatrudniają kolejarzy. Zatrudniają one bez jakiegokolwiek układu zbiorowego pracy, bardzo często na umowy zlecenia, umowy śmieciowe lub czasowe. Ja jestem głęboko przekonany, że w związku z tym pracownicy spółki Przewozy Regionalne powalczą o swoje miejsca pracy. Nie mają innego wyjścia. Staną pod ścianą.
Co się stanie jeżeli 22 grudnia przedstawiciele marszałków nie przedstawią konkretnej propozycji odnośnie przyszłości Przewozów Regionalnych?
Kwestie funkcjonowania szczytu kolejowego są wpisane w porozumienie zawieszające strajk. W tym porozumieniu jest także zapisane także to, co związki zawodowe mogą zrobić w przypadku zerwania zapisów tego porozumienia. Mówiąc krótko: mają prawo do „odwieszenia” strajku. Trzeba wiedzieć, że zapowiedzi podziału spółki Przewozy Regionalne, czyli de fecto podziału spółki dają podstawy do żądania natychmiastowej podwyżki płac w pełnej wysokości ze względu na to, że harmonogram podwyżki płac, które jest tam ujętyzakłada transze podwyżki w okresie, kiedy już spółki nie będzie.
Czy będzie konieczne przeprowadzenie nowego referendum strajkowego, aby przeprowadzić ewentualną akcję strajkową?
Nie przeprowadzamy żadnego nowego strajku. Strajk, który był latem został zawieszony. Porozumienie mówi dokładnie, w jakich okolicznościach możemy wznowić strajk. Chcę jednak wyraźnie powiedzieć, że naszym celem nie organizowanie strajku. Naszym celem jest rozwiązywanie problemów kolei przy stole negocjacyjnym. Dlatego był zwołany szczyt kolejowy. Natomiast szczyt kolejowy okazuje się – obym się mylił – tylko przykrywką potrzebną po to, żeby zawiesić akcję protestacyjną przed wyborami. Zmarnowano dwa miesiące. Tam nie ma merytorycznych rozmów. My się nie upieramy przy żadnej koncepcji. Jesteśmy gotowi rozmawiać o każdym pomyśle, tylko merytorycznie z uzasadnieniami i z gwarancją zatrudnienia dla ludzi. Niestety tego typu tezy nie są stawiane na szczycie kolejowym. O ile w tej części infrastrukturalnej jest merytoryczna rozmowa, o tyle w części dotyczącej przewozów pasażerskich w ogólnie nie ma merytorycznej rozmowy od dwóch miesięcy.
Czego wiec oczekujecie od marszałków jako właścicieli Przewozów Regionalnych?
Oczekujemy, że w końcu zdecydują i przedstawią z uzasadnieniem swoją wizję przyszłości Przewozów Regionalnych i tego jak mają one funkcjonować w systemie transportowym kraju z uzasadnieniem takich a nie innych rozwiązań, które dają stabilne miejsca pracy i dobrą ofertę dla podróżnych. Takiej koncepcji nie ma. Ona musi się jeszcze zderzyć z koncepcją funkcjonowania przewozów pasażerskich, którą ma rząd, jak również z uwagami pracodawców i związków zawodowych. Na tej podstawie należy wyznaczyć kierunek reformy przewozów pasażerskich. Jak będziemy wiedzieli, jaki będzie to kierunek – jakikolwiek by on nie był – to będziemy rozmawiali o paktach gwarancji pracowniczych, bo do tego są powołane związki zawodowe. Obecnie mamy wolną amerykankę – z jednej strony szczyt, który niby ma funkcjonować, a z drugiej decyzje, które w są podejmowane w sposób chaotyczny przez poszczególne województwa. Tak być nie może.
Jaką rolę powinien odegrać minister transportu w tej sprawie?
Ja myślę, że zasadniczą. Bo za transport w Polsce odpowiada minister. To że nastąpił proces usamorządowienia, to w naszym przekonaniu nie zwalnia strony rządowej od odpowiedzialności za funkcjonowanie transportu kolejowego w Polsce. Autorem procesu usamorządowienia jest rząd. To rząd stworzył ramy prawne, w granicach których obecnie funkcjonują Przewozy Regionalne. Jak widzimy, chyba nie doskonałą skoro w okresie kierowania nią przez marszałków spółka zadłużyła się na 700 mln zł.
Czy można już mówić o fiasku szczytu kolejowego?
Nie mogę tego powiedzieć w tej chwili. Ale jest blisko fiaska szczytu kolejowego. A fiasko szczytu jest równoznaczne z zerwaniem porozumienia zawieszającego strajk. Ja nie chcę nikogo straszyć strajkami. To nie jest przyjemne ani dla mnie, ani dla pracowników, ani tym bardziej dla klientów. My żądamy poważnego traktowania problemów, o których rozmawiamy. W naszym przekonaniu już jest czas, żeby po miesiącu urzędowania konstytucyjny minister zechciał zająć się problemem Przewozów Regionalnych. Do tej pory minister nie znalazł na to czasu