Pod znakiem zapytania stanął interesujący dla polskich producentów taboru kolejowego przetarg na osiem długich spalinowych zespołów trakcyjnych dla łotewskiego operatora. Nie znalazły się pieniądze na dofinansowanie projektu z unijnych funduszy.
Do przetargu na zakup 8 spalinowych zespołów trakcyjnych zgłosiło się pięciu producentów: Stadler Polska, Pesa Bydgoszcz, CAF, Kriukiwskie Zakłady Budowy Wagonów (Ukraina) i rosyjski Metrowagonmasz. Na przełomie lipca i sierpnia do dalszych negocjacji zaproszono tylko trzy pierwsze firmy. Istniała duża szansa, że na sprzedaży pojazdów zarobią krajowi producenci pojazdów. Obecnie nie jest to już tak prawdopodobne.
Jak podał łotewski telewizyjny kanał TV3 Pasažieru vilciens, operator pasażerski nie będzie mógł skorzystać z dofinansowania z funduszy unijnych na zakup nowych pociągów spalinowych. Roger Grigulis, prezes Kolei Łotewskich, dodał, że zakup wystartował z założeniem, że będzie on finansowany z funduszy strukturalnych UE.
– Niestety Komisja Europejska nie poparła zapewnienia środków, więc dodatkowe pieniądze najprawdopodobniej będą musiały znaleźć się w budżecie państwa – dodał. Na razie trwają dyskusje w gronie Rady Ministrów o tym, co zrobić z feralnym przetargiem. Na razie pozytywnej decyzji brak, do otwarcia ostatecznych ofert z końcem roku może więc nie dojść.
Łotewski operator chce zamówić spalinowe zespoły trakcyjne o długości 110 metrów, z 250 miejscami siedzącymi. Oznacza to, że Łotysze oczekują dostawy pojazdów 6-członowych. Mają kursować z prędkością do 140 km/h, być wyposażone w nowoczesne systemy informacji pasażerskiej i klimatyzację. Łotysze chcą nimi zastąpić pamiętające jeszcze Związek Radziecki jednostki trakcyjne DR1A.
Więcej na ten temat można przeczytać tutaj.