Łódzkie: ŁKA przygotowuje plan obsługi tunelu średnicowego

Po oddaniu tunelu do użytku przewoźnicy kolejowi będą mogli zapewnić szybkie i częste połączenia ze wschodu na zachód i północny zachód miasta, przebiegające przez newralgiczny punkt centrum Łodzi (przystanek Łódź Centrum pod skrzyżowaniem al. Kościuszki i ul. Zielonej). Dziennikarze lokalnych mediów często piszą wręcz w tym kontekście o łódzkim metrze – nawet jeśli jest to nazwa nieco na wyrost, należy przyznać, że pojawienie się środka transportu w pełni niezależnego od natężenia ruchu drogowego będzie w mieście zupełnie nową jakością. Aby kolej mogła pełnić de facto rolę komunikacji miejskiej, potrzeba jednak szeregu działań przystosowujących ją do nowych zadań.

Jakie są w związku z tym plany Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej – przewoźnika, który według wszelkiego prawdopodobieństwa będzie obsługiwał większość połączeń przebiegających przez tunel? – Kończymy sporządzanie modelowego rozkładu jazdy. Planujemy wszystkie pociągi z Sieradza do Łodzi wydłużyć do Skierniewic – potoki pasażerskie na obu odcinkach są zbliżone. Pociągi z Kutna pojadą przez łódzki tunel do Piotrkowa Trybunalskiego i Radomska, a z Łowicza – do Tomaszowa Mazowieckiego – zapowiada wiceprezes ŁKA Janusz Malinowski.

Skumulowane relacje pozwolą uzyskać na wspólnym odcinku Łódź Manufaktura – Gałkówek przez Łódź Centrum, Fabryczną i Widzew łączną częstotliwość rzędu 8-10 minut w godzinach szczytu, choć – jak zastrzega Malinowski – mamy do czynienia dopiero ze wstępnymi założeniami, więc szczegółowe parametry mogą się zmienić. Częstotliwość każdej z par relacji, która obecnie nie zawsze się ze sobą pokrywa, ma zostać dopasowana tak, by uniknąć ponownego podziału.

Czy pociągi regionalne i dalekobieżne, korzystające z tej samej pary torów, nie będą blokowały się nawzajem? – Myślę, że uda się pogodzić oba rodzaje ruchu. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby czas następstwa pociągów w tunelu wynosił ok. 4 minuty. To zupełnie rozwiązałoby problem – uważa wiceprezes ŁKA.

Z odpowiedzi, jakich udzieliła „Rynkowi Kolejowemu” rzecznik spółki Marta Markowska, wynika, że planów zakupu nowych pojazdów (oprócz 14 nowych jednostek zbliżonych specyfikacją do obecnych, na które przetarg ogłoszono w kwietniu) na razie nie ma. – Pojazdy te [Flirty 3 – przyp. red.] zostały zakupione z myślą o obsłudze tras aglomeracyjnych i taka jest ich specyfika. Składy są jednoprzestrzenne, bezstopniowe a także posiadają duży udział niskiej podłogi, co sprawia, że są łatwe do przejścia. Co również ważne w ruchu aglomeracyjnym osiągają przy ruszaniu przyspieszenie 1,1 m/s 2, dzięki czemu znacznie skraca się czas niezbędny na rozpędzenie pojazdu – przekonuje rzecznik. Wiceprezes spółki wspomina jedynie o konieczności optymalizacji wykorzystania taboru.

Należy jednak wątpić, czy 4 pary drzwi wejściowych w każdym ezt zagwarantują wystarczająco szybką wymianę pasażerów na obleganych stacjach. – Myślę, że w Łodzi nie będzie takich potoków, jak w SKM w Trójmieście czy Warszawie – odpowiada wiceprezes. Niewystarczająca może okazać się także liczba jednostek (po sfinalizowaniu wspomnianego zakupu będzie ich 34 – a w perspektywie jest przecież przejęcie od Przewozów Regionalnych szeregu tras w regionie, oprócz wymienionych wyżej także Skierniewice – Kutno). Nie należy za to spodziewać się problemów technicznych: ezt posiadane przez ŁKA są zgodne z normami TSI dotyczącymi jazdy w tunelach.

– Pamiętajmy, że w dyspozycji Urzędu Marszałkowskiego są też zmodernizowane EN57, które z biegiem czasu też będą mogły uzupełnić naszą ofertę. Zasoby taborowe w województwie są wystarczające – uspokaja Malinowski. Zastrzega jednak, że decyzja w sprawie ich ewentualnego przekazania ŁKA należy do UMWŁ jako organizatora przewozów.

Poglądu Malinowskiego nie podziela część działaczy łódzkich i organizacji pozarządowych zajmujących się zrównoważonym transportem. – Pasażer wsiadający do pociągu na Widzewie, Żabieńcu czy na przyszłym przystanku Retkinia musi mieć pociągi kursujące najlepiej co kilka minut. Zapewne do tego celu nie wystarczy tabor, który ŁKA już posiada i zamierza dokupić. Trzeba dopracować koncepcję obsługi aglomeracji ścisłej: obecny tabor jest przystosowany raczej do połączeń regionalnych. Pora zacząć myśleć o wzmocnieniu tego układu dodatkowymi kursami w krótszych relacjach, takich jak Pabianice – Koluszki – mówił przed miesiącem „Rynkowi Kolejowemu” Tomasz Bużałek z Łódzkiej Inicjatywy na rzecz Przyjaznego Transportu.

Trwają też rozmowy między Urzędem Marszałkowskim Województwa Łódzkiego a łódzkim Zarządem Dróg i Transportu w sprawie dalszej integracji taryfowej z łódzkim lokalnym transportem zbiorowym. Obecnie zintegrowane bilety są dostępne tylko jako okresowe (Wspólny Bilet Aglomeracyjny w strefie 0, droższy od zwykłego biletu miesięcznego na komunikację miejską o 2 złote). Brakuje natomiast wspólnych biletów jednorazowych i krótkookresowych. – Mamy nadzieję, że do czasu wybudowania i oddania do użytkowania tunelu uda nam się wypracować rozwiązanie, które jeszcze bardziej zintegruje naszą ofertę biletową z ofertą komunikacji miejskiej, na czym z pewnością skorzystają pasażerowie – deklaruje rzecznik ŁKA.

– Według naszych analiz i badań rynku bilety jednorazowe nie są sprawą aż tak istotną, jeśli chodzi o integrację kolei z komunikacją miejską – uważa jednak Malinowski. – Na razie nie chciałbym deklarować terminu wprowadzenia zmian. Z pewnością poczekamy do uruchomienie drugiego etapu ŁKA (uruchomienie wspomnianych połączeń do Tomaszowa i Radomska). Dołożymy jednak starań, by system był dla pasażera jak najwygodniejszy – dodaje.