Modernizacja fragmentów linii kolejowych nr 15 i 16 oraz budowa nowych przystanków na terenie Łodzi – to inwestycje infrastrukturalne, których wykonawców w ostatnim czasie nie udało się wybrać. Samorząd województwa oraz Ministerstwo Infrastruktury chcą rozwiązać problem, ponownie ogłaszając przetargi. Nie wiadomo jednak, czy po ich powtórzeniu poprawi się sytuacja na rynku budowlanym – ani skąd będą pochodziły ewentualne dodatkowe środki, o które być może będzie trzeba zwiększyć kosztorysy.
O trudnościach z wyborem wykonawcy trzech ważnych dla regionu inwestycji pisaliśmy już na naszych łamach. W przypadku linii nr 15 najtańsza oferta
przewyższała kosztorys o 26 mln zł. Podobnie było z odcinkiem
Ozorków – Łęczyca na linii 16. Natomiast do realizacji tzw. projektu przystankowego (budowa przystanków: Łódź Retkinia, Łódź Radogoszcz Wschód i Łódź Warszawska wraz z rozbudową istniejącego obiektu na Marysinie)
nie zgłosiła się żadna firma. Fakt ten budzi obawy co do terminu ukończenia inwestycji, mogących znacząco podnieść atrakcyjność kolei w Łodzi i regionie.
Dyrektor Departamentu Infrastruktury w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Łódzkiego, Teresa Woźniak ma w przyszłym tygodniu spotkać się z zarządcą infrastruktury w sprawie powtórzenia przetargu. – Wartość kosztorysowa wynosiła 27 mln zł. Na pewno będziemy z PKP PLK ogłaszać szybko kolejny przetarg i zastanawiać się nad kolejnymi krokami. Jesteśmy w czasie, kiedy rynek budowlany jest bardzo rozgrzany. Musimy to trochę przeczekać – przekonuje urzędniczka.
– Nie znam szczegółów sprawy. Mogę powiedzieć tylko tyle, że przetarg na pewno będzie powtarzany – potwierdza marszałek województwa łódzkiego Witold Stępień. – Nie mieliśmy do tej pory informacji w tej sprawie. Zadeklarowaliśmy zaangażowanie naszych funduszy, a PKP PLK nie zasygnalizowały do tej pory zmian w harmonogramie ani wykorzystaniu środków – dodaje.
Czy UMWŁ bierze pod uwagę możliwość dołożenia kolejnych środków? – Nie sądzę, by to, że nie została złożona żadna oferta, było kwestią zbyt niskiego kosztorysu – odpowiada Woźniak. Jak uzasadnia, w całej Polsce w wielu przetargach oferty przekraczają kosztorys o 20-30%. – Wtedy wszyscy zastanawiają się, czy brakującą sumę ma dołożyć PKP PLK, czy Urząd Marszałkowski. Dziś jednak za wcześnie, by o tym mówić – twierdzi.
Z tezą o konieczności ogłoszenia nowego postępowania mimo trudnej sytuacji na rynku zgadza się minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. – Przetargi, które nie mogą być realizowane ze względu na zbyt wysoką wartość ofert albo z braku jakiejkolwiek oferty, nie są dziś zjawiskiem wyjątkowym – przyznaje minister. Jak ocenia, wynika to z jednoczesnej realizacji kilku dużych programów inwestycyjnych, prowadzonych przez wiele różnych podmiotów. – Na realizację Programu Budowy Dróg Krajowych nałożył się Krajowy Program Kolejowy oraz wzmożona aktywność inwestycyjna samorządów – tłumaczy.
Adamczyk podkreśla, że ważne dla kolei w aglomeracji łódzkiej inwestycje muszą zostać zrealizowane. – Będziemy szacowali możliwości finansowe i postaramy się ponownie ogłosić przetarg. Mamy nadzieję, że w końcu uda się pozyskać wykonawcę, który w uzasadnionych, akceptowalnych przez PKP PLK kwotach wykona konieczne prace – deklaruje.