Zdarzało się, że podróżujący autobusami zastępczymi Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej płacili za przejazd więcej, niż gdyby wybrali połączenie realizowane pociągiem. Spółka zapewnia, że każdy pasażer ma możliwość złożenia reklamacji i odzyskania nadpłaconych środków. W przyszłości do podobnych sytuacji ma już nie dochodzić.
Trwający remont linii kolejowej nr 14 na jej początkowym odcinku z Łodzi Kaliskiej do Zduńskiej Woli wymusza wprowadzenie bardzo dużych zmian w rozkładzie jazdy pociągów uruchamianych przez Łódzką Kolej Aglomeracyjną. W związku z ograniczoną przepustowością na trasie Łódź – Sieradz przewoźnik może uruchamiać tylko cztery pary kursów. Pozostałe pociągi na różnych odcinkach od czerwca zeszłego roku zastępowane są autobusami.
Koszt przejazdu autobusem przeszło dwukrotnie wyższy niż pociągiemSkala funkcjonowania komunikacji zastępczej jest bardzo duża, a w wielu przypadkach frekwencja wymusza podstawienie w zamian za odwołany kurs więcej niż jednego autobusu. W związku z tym nie w każdym pojeździe znajduje się pracownik ŁKA, który sprzedawałby podróżnym bilety. Łódzki przewoźnik zdecydował się więc na opisywane już na naszych łamach nietypowe rozwiązanie:
do sprzedaży uprawnieni są kierowcy PKS Sieradz (to ta spółka obsługuje na zlecenie ŁKA komunikację zastępczą).
Jak zwrócili nam jednak uwagę czytelnicy, oferta sprzedaży u kierowców nie jest pełna. Powoduje to możliwość znaczącego przepłacenia za przejazd. Kiedy niektóre autobusy zastępcze dojeżdżały do samej Łodzi, za bilet z Pabianic do Łodzi Kaliskiej u prowadzącego autobus trzeba było zapłacić 5,80 zł. Tymczasem w biletomacie w pociągu za przejazd w tej samej relacji zapłacimy o trzy złote mniej – wydany zostanie nam bowiem strefowy bilet aglomeracyjny.
W przyszłości w każdym z autobusów znajdzie się konduktor – Kasy fiskalne znajdujące się w pojazdach zastępczej komunikacji autobusowej mają możliwość sprzedaży biletów jedynie według taryfy podstawowej. Nie ma możliwości zakodowania ofert specjalnych, a taką jest bilet strefowy aglomeracyjny – tłumaczy Marta Markowska, rzecznik prasowy Łódzkiej Kolei Aglomeracyjnej. Zaznacza, że gdy latem przewoźnik wdrażał rozwiązanie, autobusy zastępcze nie dojeżdżały do Łodzi. – Dopiero od 21 października do 8 grudnia poza 32 kursami w relacji Sieradz – Łask w związku z przerwą technologiczną konieczne było uruchomienie czterech kursów ZKA na odcinku Sieradz – Łódź Kaliska. To w tych czterech kursach pasażerowie podróżujący na odcinku Pabianice – Łódź – Pabianice w związku z opisaną powyżej kwestią techniczną nie mogli nabyć biletów według oferty specjalnej biletu strefowego i sprzedawano im bilety z taryfy podstawowej – mówi.
Obecnie ŁKA nie uruchamia autobusów zastępczych do samej Łodzi. Jak zapewnia nas jednak Marta Markowska, jeśli tylko znów zajdzie taka konieczność, w każdym z pojazdów znajdzie się konduktor, który sprzeda bilety według właściwej taryfy. – Zgodnie z regulaminem przewozu osób ŁKA pasażer, który kupił u kierowcy droższy bilet, ma prawo do złożenia reklamacji i uzyskania zwrotu różnicy nadpłaconych należności – dodaje.
Sprzedaż u kierowcy to tylko jeden z kanałów dystrybucjiPrzedstawicielka łódzkiej spółki przypomina także, że zawsze można kupić bilet przed podróżą autobusem w jednym z sześciu innych kanałów dystrybucji. Wymienia tu kasy, biletomaty na dworcach i w pociągach (gdy przesiadamy się np. w Łasku z pociągu jadącego z Łodzi), platformy internetowe, aplikacje mobilne czy sprzedaż u drużyny konduktorskiej.