Dworzec katowicki, otwarty z wielką pompą pod koniec października, miał być bardzo funkcjonalny i przyjazny podróżnym. Jednak pojawiają się już skargi. Podróżni zaczynają kwestionować opinię o funkcjonalności dworca.
Czytelniczka portalu „katowice.naszemiasto.pl” skarży się na chaos panujący na dworcu. „Wcale się nie dziwię, że niedawno dwa pociągi omal nie najechały na siebie, bo dworcowe służby nie bardzo chyba panują nad ruchem, nie tylko zresztą pociągów” – mówi.
Kobieta czekała na pociąg do Bielska-Białej, który odjeżdża z Katowic około godziny 18.35. Na tablicy informacyjnej wyświetlana była według niej informacja, że pociąg odjeżdża z peronu I. Na kilka minut przed odjazdem okazało się jednak, że pociąg odjeżdża z peronu II. Informację tę podano przez megafon. Na tablicach nadal wyświetlano zły peron.
Pasażerowie musieli szybko zmienić peron. Jak informuje czytelniczka, „Zaskoczeni i zdezorientowani ludzie pędzili z bagażami jakby na zabicie i był to naprawdę przykry widok. Trudno dziwić się, że ich komentarze brzmiały tak samo: wyremontowali dworzec, wydali tyle pieniędzy, a w sposobie traktowania pasażerów nic się przecież nie zmieniło”. Według kobiety, poważnym utrudnieniem było to, że nie miała gdzie zaczekać na pociąg. „W tym na-gromadzeniu komercji i handlu trudno na przykład zauważyć przejście do tunelu” – skarży się na stronie portalu.
Według niej podróżni dotkliwie odczuwają brak pochylni do transportu bagażu i wózków. Kolejne zarzuty to niewystarczająca ilość toalet czy podawanie niewyraźnych komunikatów przez głośniki.
„Odnosi się wrażenie, że na tym dworcu najmniej ważny jest podróżny - o wiele ważniejsi są klienci kawiarni i całego tego chaosu handlowego, jaki tam panuje. Jako pasażerka jestem zdegustowana tym dworcem i uważam, że naprawdę nie ma się czym chwalić” – czytamy na portalu „Katowice.naszemiasto.pl”.
Więcej