Zimowe warunki atmosferyczne, które dominują obecnie w Polsce, nie pozostają bez wpływu na ruch pociągów. Jak poinformowało nas PKP Intercity, część pojazdów serii ED250 nie rozpędza się do 200 km/h, lecz kursuje z prędkością 160 km/h.
Od grudnia prędkość powyżej 160 km/h (w tym także 200 km/h) pociągi Pendolino mogą osiągać
na około 40% magistrali E65 z Warszawy do Gdańska. Te pociągi rozwijają też taką prędkość na blisko połowie Centralnej Magistrali Kolejowej. Jednak 14 stycznia przewoźnik wprowadził do rozkładu jazdy istotne ograniczenia prędkości najszybszych pojazdów we flocie. Dlaczego?
Od 2019 r. obowiązujące w spółce procedury nakazują, wzorem rozwiązań u innych przewoźników europejskich, szczególne traktowanie pociągów dużych prędkości w warunkach zalegania śniegu i lodu na liniach kolejowych. Dlatego pojazdy serii ED250 są na bieżąco sprawdzane w przeglądach oraz kontrolowane w stacjach zwrotnych pod kątem obecności śniegu i lodu na podwoziu, gdzie w przypadku stwierdzenia istotnego zaśnieżenia lub oblodzenia, kierowane są na odmrażanie – napisała Katarzyna Grzduk, rzeczniczka PKP Intercity. Dodaje jednak, że jeżeli w stacji zwrotnej nie ma warunków technicznych do wykonania operacji odmrażania wprowadza się ograniczenie prędkości danego pojazdu do 160 km/h. Tak, według naszych informacji stało się 14 stycznia, po tym jak stwierdzono uszkodzenia dwóch pociągów Pendolino, które miały minąć się na szlaku z wysoką prędkością i delikatnie uszkodził je lód odpadający od pudła.
– W okresie zimowym, w ramach regularnego utrzymania, pojazdy poddawane przeglądowi są sprawdzane także pod kątem ewentualnych uszkodzeń wynikających z panujących warunków pogodowych. Obecnie taki przegląd przechodzą dwie jednostki – poinformował nas przewoźnik. Co ciekawe, powoduje to zaledwie kilkuminutowe opóźnienia w stosunku do rozkładu jazdy.
Ograniczenie prędkość kilku pociągów Pendolino do 160 km/h PKP Intercity
wprowadziło również w styczniu 2019 roku. Było to pokłosiem
wyłączenia połowy składów na początku 2018 roku z powodu tzw. latającej podsypki. Przewoźnik zapewnia, że stosuje smarowanie podwozia glikolem, który zapobiega obladzanie, ale podobnie jak wówczas jest to możliwe tylko na stacji postojowej w Warszawie, na którą pojazdy trafiają co kilka dni. Na razie nie przeprowadzono inwestycji, które umożliwiłyby smarowanie i odladzanie składów w innych stacjach (
w planach wymieniano Kraków, Wrocław, Przemyśl, Gdynię i Szczecin).
PKP Polskie Linie Kolejowe nie mają w tym wypadku sobie nic do zarzucenia. – Na trasie Warszawa – Gdańsk warunki techniczne linii kolejowej pozwalają na przejazd pociągów zgodnie z ustalonymi parametrami i przyjętymi dla linii prędkościami – napisał Mirosław Siemieniec, rzecznik zarządcy infrastruktury.