Strona białoruska zareagowała na zapowiedź zamknięcia towarowego przejścia kolejowego w Kuźnicy. Jak poinformowały tamtejsze służby, w pobliżu przejścia granicznego nie ma już cudzoziemców a sytuacja jest stabilna.
W związku z sytuacją na granicy polsko-białoruskiej, od 9 listopada do odwołania został zawieszony ruch graniczny na drogowym przejściu granicznym w Kuźnicy. Znajduje się tam także kolejowe przejście graniczne, na którym ruch pociągów towarowych dotąd odbywa się bez przeszkód; obsługuje ono głównie wymianę handlową z Białorusią. Głównym przejściem obsługującym ruch pociągów z kontenerami z Chin po Jedwabnym Szlaku jest Brześć-Terespol-Małaszewicze.
Przejście kolejowe w centrum kryzysu granicznego- Mamy jeszcze cały wachlarz oddziaływania na reżim (...) zamknięcie przejścia (drogowego) w Kuźnicy wynikało z tego że Białorusini sprowokowali tę sytuacją migracyjną. Oni z niedowierzaniem podchodzili do tego, że możemy zamknąć to przejście (...). Oni doskonale wiedzą, że za chwilę możemy zamknąć kolejne przejścia, jak również ruch kolejowy. Białoruś jest ważnym państwem tranzytowym - powiedział przed tygodniem (13 listopada) Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji w rozmowie z red. Krzysztofem Ziemcem w Radiu Rmf. - Może trzeba zamknąć szlak kolejowy, który prowadzi z Chin? Jeśli Chiny się zirytują, to Łukaszenka ustąpi - dopytał Krzysztof Ziemiec. - Wiemy o tym doskonale, rozważamy, wszystko bierzemy pod uwagę i wysyłamy zdecydowane sygnały do reżimu - zapewnił Mariusz Kamiński. Na tę zapowiedź
z niepokojem zareagowały firmy z Chin.
16 listopada (we wtorek) Związek Zawodowy Maszynistów Kolejowych wystosował pismo z prośbą
o pilną interwencję i zaniechanie realizacji połączeń kolejowych przez granicę z Białorusią. Upubliczniono je 17 listopada. Kolejnego dnia (w czwartek) MSWiA wydało oficjalne oświadczenie, ostrzegające o możliwości zamknięcia kolejowego przejścia granicznego w Kuźnicy. W sprawie tej do strony Białoruskiej
z oficjalnym pismem wystąpił Komendant Główny Straży Granicznej. Jak przypomina, w ostatnich dniach, w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy, doszło do wielu aktów agresji wymierzonych w polskich funkcjonariuszy. Migranci atakowali polskie służby przy całkowitej bierności służb białoruskich. W związku z tą niedopuszczalną sytuacją strona białoruska otrzymała ultimatum w kwestii ustabilizowania sytuacji w rejonie przejścia granicznego.
Białoruś relokowała migrantów z okolic przejścia19 listopada (piątek) gen. Anatolij Lappo, przewodniczący Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi, odpowiedział na pismo gen. dyw. SG Tomasza Pragi Komendanta Głównego Straży Granicznej w sprawie zapowiedzi zamknięcia przez Polskę towarowego przejścia kolejowego w Kuźnicy.
Jak informuje Straż Graniczna strona białoruska chciałaby wznowienia ruchu w przejściu granicznym Bruzgi-Kuźnica.
Strona białoruska poinformowała, że obecnie w pobliżu przejścia granicznego w Kuźnicy nie ma cudzoziemców, którzy mogą stanowić zagrożenie dla polskich służb. Białoruski generał miał napisać, że większość obcokrajowców rozmieszczono w centrum transportowo-logistycznym „Bruzgi”. Pozostali natomiast wylecieli 18 listopada lotem ewakuacyjnym z Mińska do Iraku.
Gen. Anatolij Lappo zadeklarował, że funkcjonariusze Służby Granicznej Republiki Białorusi podejmują wszelkie niezbędne środki, aby uregulować sytuację z obcokrajowcami w rejonie drogowego przejścia granicznego Bruzgi-Kuźnica. Jednocześnie strona białoruska zaznaczyła, że jest gotowa do wznowienia ruchu w tym przejściu granicznym