Bałtycki Terminal Kontenerowy (BCT) w Gdyni stawia na transport intermodalny, czyli kolejowy przewóz kontenerów, po wyładowaniu ich ze statków. Z punktu widzenia kosztów i bezpieczeństwa jest to rozwiązanie znacznie bardziej opłacalne niż transport drogowy. Warunkiem dalszego rozwoju tego typu przewozów jest modernizacja infrastruktury kolejowej.
– Przy dużej masie towarów pociąg jest lepszym narzędziem transportu – mówi Agencji Informacyjnej Newseria Krzysztof Szymborski, prezes zarządu BCT Gdynia. – Innymi słowy, lepiej wysłać 40 dużych kontenerów do klienta jednym składem niż wysłać do niego 40 ciężarówek, które będą jechać do niego później przez wiele dni i bezpieczeństwo tego przewozu będzie zagrożone ze względu na ryzyko wypadku czy korków. Przewóz koleją jest bardziej spójny i stosunkowo bezpieczniejszy.
Pewnym problemem związanym z przewozami kolejowymi pozostaje cena, zwłaszcza dostępu do torów. – Kolej nie jest szczególnie tania. Każdy przewożący musi zapłacić Polskim Liniom Kolejowym 4 euro za kilometr. Mimo wszystko jest to atrakcyjny kierunek dla eksporterów czy importerów, szczególnie dużych firm, np. meblarskich, produkujących artykuły gospodarstwa domowego czy przemysłu samochodowego. W takich przypadkach przewożenie dużymi pociągami jest łatwiejsze i ta forma transportu jest przyszłościowa – zauważa Szymborski.
Prognozuje, że będzie się dalej prężnie rozwijać, jednak musi to być ekonomicznie atrakcyjne dla firm. Warunkiem wzrostu opłacalności takich przewozów jest zakończenie remontów i modernizacji szlaków kolejowych. – Wtedy też otworzą się dla nas szerzej rynki sąsiednich krajów. Mam na myśli Słowację, Czechy i Węgry. Nad tym intensywnie pracujemy – mówi prezes BCT.
Terminal BCT jako dzierżawca terenu należącego do państwowego portu, nie zajmuje się bezpośrednio inwestycjami w infrastrukturę. Kwestie takie, jak przedłużanie torów czy rozbudowa rampy kolejowej leżą w gestii zarządu portu. Nie oznacza to jednak, że spółka nie inwestuje. – My jesteśmy właścicielem urządzeń – wyjaśnia Szymborski. – W zeszłym roku rozpoczęliśmy duży program inwestycyjny, który polega na kupowaniu nowych suwnic na rampie kolejowej i nabrzeżu. Rozbudowujemy ponadto systemy informatyczne – chcemy, by nasza działalność była bardziej zautomatyzowana. Dążymy m.in. do automatyzacji bram, a także do bardziej automatycznej obsługi klientów, kierowców, pojazdów. Te wszystkie inwestycje kosztują nas 60 milionów dolarów, co jest dużą sumą jak na BCT.
Bałtycki Terminal Kontenerowy w Gdyni przeładowuje około 400 tys. kontenerów rocznie. – W zeszłym roku zrobiliśmy ok. 410 tys. dwudziestostopowych kontenerów, w tym roku nieznacznie mniej, bo nie wszystkie rynki zachowują się tak samo. Jednak wracamy do poziomu z zeszłego roku i jestem przekonany, że już w tym miesiącu będzie to zeszłoroczny poziom, a później będzie rosło – prognozuje prezes BCT.
Bałtycki Terminal Kontenerowy jest jednym z największych w Polsce terminali kontenerowych. Jego maksymalne możliwości przeładunkowe wynoszą 750 tysięcy TEU (jednostek pojemności równoważnych objętości kontenera o wymiarach 6,10x2,44x2,59 metra). Od 2003 r. właścicielem gdyńskiego terminalu jest firma ICTSI (Międzynarodowy Operator Terminali Kontenerowych), zajmująca się rozwojem, obsługą i zarządzaniem portami i terminalami.