Naprawy powypadkowe współczesnego taboru spalinowego trwają o wiele dłużej niż kilkudziesięcioletnich lokomotyw. Dużym problemem jest dostępność wybranych części zamiennych. Skutkuje to odwoływaniem planowych kursów Polregio.
Na naszych łamach regularnie opisujemy problemy taborowe Polregio w województwach zachodniopomorskim, lubuskim i podlaskim. Jednym z czynników, które doprowadziły do poważnych komplikacji w ruchu pasażerskim we wszystkich tych regionach, jest konieczność wyłączania pojazdów z ruchu po wypadkach na przejazdach kolejowo-drogowych. W większości przypadków proces naprawy jest zaś bardzo długotrwały.
Polregio tworzy własne rezerwy części zamiennych
O ile po zderzeniach z samochodami kilkudziesięcioletnie lokomotywy SM42 i SU42 obsługujące trasę z Białegostoku do Ostrołęki wracały do ruchu już po kilku czy kilkunastu dniach, nowoczesne spalinowe czy hybrydowe zespoły trakcyjne bywają odstawione na wiele miesięcy. Jak zwrócił niedawno uwagę Urząd Marszałkowski Województwa Zachodniopomorskiego, jednostki bywają niedostępne nawet przez pół roku. Skąd tak duże różnice? – Główną przyczyną długotrwałych napraw poawaryjnych we współczesnych pojazdach, w tym tych użytkowanych przez nasz zakład zachodniopomorski, jest ograniczona dostępność niektórych części zamiennych – tłumaczy Zespół Prasowy Polregio.
Wśród trudnych do zdobycia komponentów przewoźnik wymienia laminaty czoła, sprzęgi czołowe czy osprzęt wózków. To właśnie te elementy często ulegają zniszczeniu podczas wypadków na przejazdach. – Aby zminimalizować czas wyłączenia z eksploatacji uszkodzonych pojazdów, sukcesywnie zwiększamy własne rezerwy trudno dostępnych podzespołów – deklaruje operator.
Zabici, ranni i podróżni, którzy nie dojadą do celu na czas
W ostatnim czasie regularnie odnotowujemy w „Rynku Kolejowym” kolejne groźne zdarzenia na przejazdach. Do ostatniego doszło 17 sierpnia
w Gronówku w województwie kujawsko-pomorskim. – Najpoważniejszą konsekwencją wypadków, do których dochodzi na skrzyżowaniach z drogami, jest ryzyko utraty życia i zdrowia. Zdarzenia te mają jednak również inne następstwa. W regionalnym transporcie kolejowym jeden pojazd obsługuje w ciągu dnia kilka różnych połączeń. Wyłączenie uszkodzonego składu z eksploatacji prowadzi więc do zakłóceń w całej siatce kursów – usłyszeliśmy.
Dodatkowe utrudnienia przynosi zamykanie linii po wypadkach. Nawet jeśli trwają one zaledwie kilka godzin, powodują odwołania lub opóźnienia pociągów w całym regionie. – Niekiedy skutki są odczuwalne także w skali kraju. Pojedyncze zdarzenie może więc wpłynąć na punktualność i dostępność połączeń dla tysięcy pasażerów – podkreślają służby prasowe Polregio. Przewoźnik odczuwa zaś konsekwencje finansowe związane z koniecznością napraw czy organizacji autobusowej komunikacji zastępczej.