Wolińska-Bartkiewicz: Będzie nam trudno wykorzystać Środki na kolej

– Poziom wykorzystania środków Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko w projekty kolejowe w siódmym priorytecie tego programu jest niezadowalający. Biorąc czas, jaki upłynął, czyli jesteśmy pod koniec 2012 r., podpisaliśmy 24 umowy o dofinansowanie. To dane na dzień wczorajszy – poinformowała posłów sejmowej komisji infrastruktury Wolińska Bartkiewicz.

Jak wyjaśniła, oznacza to, że wykorzystanie alokacji unijnej na projekty kolejowe kształtuje się na poziomie 48 proc., przy alokacji wynoszącej  4 mld 840 mln euro. – Jeżeli chodzi o kontrakty budowlane i dostawy w tym zakresie wynosi całościowo w całym priorytecie 7, czyli mówimy o wszystkich projektach, nie tylko PKP PLK,  to kwota ta kształtuje się na poziomie  18 mld 300 mln brutto – powiedziała.

Jak zaznaczyła do w tej pespektywie unijnej na lata 2007-2013 udało się ukończyć 5 projektów kolejowych. – Dwa dotyczą prac przygotowawczych na linii E20 i E30. Z infrastrukturalnych projektów mamy zakończoną łącznicę  do lotniska Okęcie na linii nr 8, budowę dworca kolejowego Gdynia Główna i Wrocław Główny – wymieniła wiceminister transportu.

- Jeżeli chodzi o certyfikacje, czyli poświadczanie wydatków w ramach tych projektów, które mają podpisane umowy na dofinansowanie, to na dziś poświadczono 2 mld 411 mln zł, tj. 12 proc. alokacji. I to jest ta kwota, który budzi niepokój wszystkich instytucji będących w systemie zarządzania i Komisji Europejskiej – przyznała Wolińska-Barkiewicz.

- Chciałabym tylko dodać, że większość projektów największego beneficjenta w zakresie linii kolejowych, czyli PKP PLK, to są projekty w tzw. „żółtym FIDIC-u”, czyli polegają one najpierw na projektowaniu a potem na budowie. Myślę, że wschodzimy w taki okres, kiedy lata 2013-2015 będą czasem największych prac i największych wydatków – dodała.

Podsekretarz stanu w resorcie infrastruktury podkreśliła, że do monitorowania stanu realizacji tych projektów, które mają dofinansowanie ze środków unijnych, powstał w kwietniu tego roku tzw. task force, czyli zespól zadaniowy składający się  z przedstawicieli Komisji Europejskiej, Ministerstwa Transportu, Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, Centrum Unijnych Projektów Transportowych, Ministerstwa Finansów oraz Inicjatywy JASPERS. Na spotkaniach tego zespołu omawiany jest każdy projekt, a szczególnie te, które mają podwyższone ryzyko.

Dodała, że PKP PLK wdraża również system zarządzania ryzykiem. – Żeby uniknąć sytuacji, kiedy w przypadku realizacji dużych projektów mamy kumulację ryzyk. Jednym z takich ryzyk jest niewątpliwie sytuacja na rynku budowlanym, co też wpływa na poziom wydatków, które mogą być poświadczone, ponieważ jeżeli jest problem z wykonawstwem i roboty nie są wykonywane, to nie można za nie zapłacić i poświadczyć do komisji w celu ich refundacji – powiedziała.

Jak ujawniła Ministerstwo Transportu dysponuje listą projektów z podwyższonym ryzykiem. – Ta analiza ryzyk, która jest dokonywana w spółce przy udziale ministerstw pokazuje, że jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji. Dzisiaj mówimy już, że w stosunku do niektórych projektów trzeba podjąć plany naprawcze, m.in. „sfazować” pewne zadania, albo podjąć pewne decyzje co do zakresu prac, które będą wykonywane – wyjaśniła.

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że będzie nam bardzo trudno wszystkie projekty wykonać i tą alokację w takim kształcie, jak to jest dzisiaj skonsumować, dlatego też  podejmujemy szereg działań, które miałyby na celu wyeliminowanie straty przez państwo pieniędzy unijnych – tłumaczyła w sejmie Patrycja Wolińska-Bartkiewicz.