Pod koniec zeszłego toku warszawskie metro często gościło w mediach z powodu utrudnień w ruchu. – Duże zainteresowanie tematem awarii pokazuje, jak bardzo jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że metro funkcjonuje beż żadnych zakłóceń. To niezastąpiony środek transportu w mieście – mówi Wiesław Witek, dyrektor Zarządu Transportu Miejskiego., który w rozmowie z portalem "Transport Publiczny" opowiada o planach związanych z otwarciem II linii i zwiększeniem częstotliwości na I linii.
Witold Urbanowicz, „Transport Publiczny”: Metro w niektórych godzinach jest mocno obciążone. Kiedy pociągi metra będą jeździć częściej?
Wiesław Witek, dyrektor ZTM Warszawa: W kontekście nowych inwestycji – np. tramwaju na Tarchomin, którym mieszkańcy będą dojeżdżać do stacji metra Młociny – jest bardzo ważne, żebyśmy umieli potem „odebrać” taką liczbę pasażerów. Pracujemy nad tym, żeby częstotliwość kursowania metra była większa. Podstawowe znaczenie ma jednak bezpieczeństwo, dlatego konieczne jest wdrożenie nowoczesnych technik sterowania ruchem. Zmiany chcemy „przetrenować” w okresie wakacyjnym, żeby od września jeździć z większą częstotliwością.
Warto dodać, że myślimy nie tylko o godzinach szczytu – szybciej powinno się udać zwiększenie częstotliwości kursowania metra w soboty – z 5 min. 50 sekund do 4,5 minuty.
Na bazie oglądu inwestycji kiedy pasażerowie będą mogli pojechać centralnym odcinkiem II linii metra?
Kontrakt trwa do końca września 2014 r. Mamy już harmonogram pracy służb technicznych, odpowiedzialnych za odbiór tej inwestycji – jeżeli się uda przeprowadzić odbiory cząstkowe, to widzę oczami wyobraźni, jak na przełomie października i listopada br. Inspiro będzie się pojawiać na peronach stacji II linii.
Na Stadionie Narodowym pojawiają się już okładziny ścian, jak i terakota na peronach. Dwie firmy układają też tory z obydwu stron. Na stacji Rondo ONZ, która była budowana inaczej niż zakładano – aby nie zatrzymywać pracy tarcz, wykonano wpierw tunel z tubingów, który trzeba było potem rozebrać, aby zbudować najniższy poziom stacji. Trwająca praca tarcz – kable, napowietrzanie przodka, odprowadzenie urobku – mogła spowolnić budowę, ale dzisiaj widzę tam już stację.
Ostatni raport z 16 grudnia, który przygotował pracownik z Biura Koordynacji, pokazuje, że poza zamrożeniem gruntu i rozpoczęciem przebicia pomiędzy dwoma częściami stacji Centrum Nauki Kopernik, wszędzie w innych miejscach już tylko ilość rąk i odpowiednia logistyka mogą zadecydować o tym, czy wykonawca będzie w stanie się wyrobić.
To fragment wywiadu. Całość na portalu Transport-publiczny.pl