Weekendowe ekspresy KM: Do Płocka jeżdżą nieliczni, do Radomia – tłumy

W grudniu zeszłego roku Koleje Mazowieckie uruchomiły parę pociągów przyspieszonych relacji Warszawa – Płock – Warszawa. O ile kursujący w dni robocze pociąg „Mazovia” tej samej relacji umożliwia przede wszystkim sprawny dojazd do stolicy, jego sobotnio-niedzielny odpowiednik miał raczej zachęcać do odwiedzin miejscowości położonych dalej od Warszawy, w tym przede wszystkim samego Płocka, dzięki porannemu połączeniu wyjazdowemu i popołudniowemu powrotnemu. Atrakcyjny miał być też rekordowo krótki czas przejazdu.

Znamy tylko szczątkowe wyniki napełnień

Samorząd województwa zapowiadał przy tym, że kurs ma charakter pilotażowy, a odbiór oferty może zadecydować o rozwoju siatki weekendowych połączeń własnego przewoźnika i o uruchomieniu kolejnych regionalnych ekspresów realizowanych w dni wolne. Jaka jest zatem popularność nowych połączeń? – Uzyskanie danych dotyczących pociągów przyspieszonych do Płocka będzie możliwe dopiero po dłuższym czasie od ich uruchomienia – powiedziała nam jedynie Ewa Oraczewska, specjalista w Biurze Rzecznika Prasowego Kolei Mazowieckich.

Dodała ona, że w przyszłości rozważane będzie uruchamianie kolejnych tego typu połączeń. Nieco więcej danych przedstawiła nam jednak Marta Milewska, rzecznik prasowy Urzędu Marszałkowskiego Województwa Mazowieckiego. – 17 i 18 czerwca zostały przeprowadzone badania frekwencji w pociągach przyspieszonych realizowanych na zlecenie województwa mazowieckiego – wskazała. Wyniki mają więc charakter szczątkowy i trudno jest na ich podstawie wyciągać szersze wnioski.

Popularność połączeń do Płocka poniżej oczekiwań

Nie zmienia to jednak faktu, że weekendowe połączenia Warszawa – Płock okazały się najmniej popularnymi spośród wszystkich badanych. – Maksymalna frekwencja wyniosła ok. 25 proc. – stwierdziła bowiem nasza rozmówczyni. Na drugim biegunie znalazły się natomiast pociągi przyspieszone z Warszawy do Radomia, w których zajęte było nawet 80 proc. miejsc.

– Realizacja połączeń wymaga przeprowadzenia kolejnych badań, np. w wakacje oraz na jesieni – podkreśla przedstawicielka marszałka. Dodaje, że osiągnięte dotychczas wyniki są analizowane. Wraz z tymi, jakie przyniosą następne pomiary, mają one stanowić podstawę do podjęcia dalszych decyzji co do kształtu oferty.