Przerwa w ruchu na linii Warszawa – Gdańsk to nie jedyne utrudnienia, na jakie w weekend natknęli się pasażerowie. Korzystający z kolei skarżyli się nie tylko na opóźnione pociągi, ale i na brak informacji. Szereg komentarzy wywołało zdjęcie rozdawanego pasażerom poczęstunku – przeterminowanego batonu.
Jak informowaliśmy, PKP PLK
walczy ze skutkami wichury w województwach dolnośląskim i śląskim. Z kolei w niedzielę (10 marca)
doszło do przerwy w ruchu na ważnej trasie z Warszawy do Gdańska. Utrudnienia spotkały jednak pasażerów już w sobotę (9 marca). Doszło wówczas do
zerwania sieci trakcyjnej na stacji Leszno. Wciąż czekamy na podsumowanie sobotnich utrudnień przez PKP PLK.
Utrudnienia na linii Poznań – Wrocław
Warto przypomnieć, że przed dwoma tygodniami (24 lutego) doszło do uszkodzenia sieci trakcyjnej na stacji Poznań. Z tego powodu 40 pociągów pasażerskich doznało opóźnień na 2401 minut. Średnie opóźnienie pociągu wynosiło ok. 60 minut. Również tym razem skala utrudnień była duża. Jak donosi profil Poznań-Leszno, ruch na linii 271 został wstrzymany na 20 godzin. Pasażerowie nie mogli być informowani o opóźnieniach, ponieważ tablice na peronach oraz zapowiedzi głosowe na większości stacji nie działają.
Społecznicy zwracali też uwagę, że jeden pociąg TLK Mamry miał aż 435 minut opóźnienia, a mimo tak dużych utrudnień zorganizowano tylko jeden autobus komunikacji zastępczej.
Nawet batonik opóźniony...
Szereg negatywnych komentarzy zebrała też kolej
podczas niedzielnych utrudnień na linii Warszawa – Gdańsk. Również tutaj pasażerowie narzekali na brak informacji oraz komunikacji zastępczej. – Frekwencja w pociągach PKP Intercity, które z powodu awarii zanotowały opóźnienia na tej trasie, wynosiła ponad 4000 osób. Uruchomienie zastępczej komunikacji autobusowej nie było możliwe ze względu na ograniczenia dostępności pojazdów po stronie przewoźników autobusowych. Do przewiezienia takiej liczby podróżnych byłoby potrzebnych co najmniej kilkadziesiąt autobusów, których przewoźnicy autobusowi nie byli w stanie zapewnić – tłumaczy Agnieszka Serbeńska, rzeczniczka PKP Intercity.
– Komunikat o utrudnieniach w ruchu pociągów dostępny był na naszej stronie. Ponadto na dworcach i peronach wygłaszane były komunikaty, informujące o opóźnieniach pociągów, wynikających z awarii sieci trakcyjnej. Informacje były udzielane również przez drużyny konduktorskie. Ponadto w mediach społecznościowych na bieżąco odpowiadaliśmy na zapytania pasażerów – zapewnia przedstawicielka przewoźnika, przypominając, że w przypadku opóźnienia pociągu wynoszącego od 60 do 119 minut pasażer ma prawo do odszkodowania w wysokości 25 proc. ceny biletu. W przypadku opóźnienia wynoszącego 120 minut lub więcej jest to 50 proc. ceny biletu. Zasady wypłaty odszkodowań reguluje unijne rozporządzenie.
Problemem pozostaje jakość samej informacji, nie tylko jej dostępność. Według naszych informacji podawano kilka wersji terminu przywrócenia ruchu. Do tego doszła np. awaria wyświetlaczy na dworcu Warszawa Centralna.
Pasażerom
doradzono też zamawianie taksówek. Dużo negatywnych komentarzy w mediach zebrał przewoźnik za
rozdawanie w ramach rekompensaty przeterminowanych batonów.
Z kolei zajmujący się doradztwem komunikacyjnym Marcin Gromadzki przeżył bardzo nieprzyjemną przygodę – podobnie jak pozostali pasażerowie jego pociągu, który odjechał wcześniej, niż zapowiadano.