– Nie możemy stwierdzić jeszcze ostatecznej liczby ofiar śmiertelnych. Należy obawiać się jednak co najmniej 14, ale ta liczba może wzrosnąć do 15 osób. Sami widzicie, jaki wielki jest to dramat. To największa od wielu lat katastrofa kolejowa w Polsce. Mamy kilkudziesięciu rannych, trwają poszukiwania zaginionych i są zabici, a to najtragiczniejsza informacja – powiedział Donald Tusk o katastrofie kolejowej w Szczekocinach, w której zdarzyły się pociągi PKP Intercity oraz Przewozów Regionalnych.
– Nie po raz pierwszy mogę powiedzieć, że służby działają z oddaniem. W ciągu pół godziny wszystkie te służby znalazły się na miejscu. Działały na tyle dobrze, że nikt z poszkodowanych nie zmarł w trakcie akcji. Zabici zmarli w czasie samej katastrofy. Wśród ofiar są także obcokrajowcy – m. in. obywatel Ukrainy. W pociągu byli również obywatele Hiszpanii i Francji, ale nie ma ich wśród poszkodowanych – powiedział premier Donald Tusk.
– Pozostaną na miejscu minister Nowak, wiceminister Massel. W szpitalach będzie minister Arłukowicz. Osoby nieposzkodowane są przewożone autokarami – zaznaczył premier.
Donald Tusk podkreślił, że jest 5 osób w stanie ciężkim po operacjach. Premier dodał, że identyfikacja ciał zabitych bedzie wymagała czasu. - Tu potrzebna jest cierpliwość. Wszystkim poszkodowanym oraz rodzinom zabitych szczerze współczujemy – dodał Donald Tusk.
– Zwracam się z apelem, abyśmy na własną rękę nie szukano winnych tej katastrofy. Na miejscu jest komisja. Prosiłbym o powstrzymanie się od komentarzy, które mogłyby wywołać spekulacje. Nie czas dziś wskazywać, kto i w jaki sposób jest za to odpowiedzialny – powiedział premier
Donald Tusk poinformował, że teraz ratownicy będą podejmowali akcję ratowania osoby, która znajduje się w zgniecionym wagonie. – Módlmy się, żeby nie było tam więcej ciał – dodał premier.
– Komisja zbiera informacje w miejscach, gdzie zapadały decyzje o ruchu kolejowym. Będzie podjęta decyzja, czy będzie można podnieść wagon bez obecności członków komisji. Jeśli jednak byłaby nadzieja na to, że uda się uratować komuś życie, to wagon będzie podniesiony natychmiast, ale nic nie wskazuje na to, żeby znajdował się tam ktoś żywy – podsumował Donald Tusk.