„Nowa Trybuna Opolska” poinformowała o zmianie właściciela przedsiębiorstwa "Tabor Szynowy" Opole. Firmie specjalizującej się w naprawie i modernizacji wagonów oraz elektrycznych zespołów trakcyjnych grozi upadłość i likwidacja. Podmiot został przejęty przez Grupę Leo Maks z Józefowa pod Kaliszem, zajmującą się produkcja i dystrybucją wody mineralnej i soków. 25 stycznia Grupa Leo Maks przejęła większościowy pakiet akcji upadającego TS Opole. Pracownicy o transakcji dowiedzieli się w czwartek na spotkaniu z nowymi władzami.
Jak informuje PAP na wspomnianym spotkaniu nowy prezes Tadeusz Młynarczyk i dyrektor zarządzający Zenon Sroczyński zapewniali, że właściciel ma pieniądze na kontynuowanie działalności, spłatę zadłużenia i chce cały czas produkować wagony. Do sądu skierowano wniosek o przesunięcie rozprawy dotyczącej upadłości likwidacyjnej, a nowe władze mają zamiar zwołać w najbliższym czasie walne zgromadzenie i podnieść kapitał zakładowy.
Pracownicy, którzy ostatnią pensję – częściowo – dostali za listopad, mają otrzymać zaległe pieniądze w połowie lutego. Dwa tygodnie temu większość załogi protestowała przed siedzibą firmy domagając się zaległych pieniędzy.
W TS Opole pracuje dziś ok. 350 osób. Firma ze stuletnią historią zajmuje się produkcją, przeglądem i naprawą taboru kolejowego. W marcu zeszłego roku złożyła wniosek o tzw. upadłość układową, ale z powodu niewywiązywania się z zobowiązań w grudniu urząd skarbowy zwrócił się do sądu o przeprowadzenie upadłości likwidacyjnej. Rok wcześniej firma m.in. zlikwidowała swój zakład w Zielonej Górze (pracowało w nim 270 osób) tłumacząc to brakiem zleceń.
Mimo zmiany właściciela spółce grozi upadłość. Zadłużenie wynosi około 40 mln zł. Zobowiązania dotyczą głównie kontrahentów, Tabor Szynowy ma także zaległości względem 400 osobowej załogi przedsiębiorstwa. Obecnie spółka znajduje się w stanie upadłości układowej.
Rozprawa dotycząca TS Opole ma się odbyć 5 lutego. Sędzia zdecyduje, czy zakład może realizować układ zawarty w zeszłym roku, czy upadnie. Możliwy jest ten pierwszy przypadek, skoro Leo Maks planuje spłacić długi. Układ zawarto we wrześniu, a zakład ma pół roku na realizację jego postanowień.
Więcej