Rząd szwedzki podjął decyzję o bezpośrednim powierzeniu projektowanych przewozów nocnych między Szwecją a Niemcami. Co prawda nie wybrano jeszcze operatora, ale decyzja o powierzeniu budzi zdziwienie.
Dlaczego? Ponieważ istnieje realna obawa, że przewozy zostaną powierzone którejś z dużych europejskich kompanii subsydiowanych przez państwo. Na przykład, do państwowej szwedzkiej SJ lub do Kolej Austriackich, które w Europie zbudowały sieć połączeń nocnych. Obie firmy są dotowane przez państwo, co, zdaniem stowarzyszenia Allrail doprowadzić do zepsucia rynku.
Dotąd bowiem przewozy między Szwecją a Niemcami komercyjnie wykonywał prywatny operator Snälltåget. Od kilku lat ta firma latem otwierała połączenia z Berlina do Malmo, korzystając z przeprawy promowej pomiędzy Sassnitz a Trelleborgiem. W tym roku, w związku z planowany wzrostem zainteresowania nocnymi połączeniami, planowano w sezonie letnim uruchomić codzienne pociągi, jednak ze względu na epidemię koronawirusa, pociągi nie ruszyły wcale. Także dlatego, że przewoźnik promowy zrezygnował z połączenia, z którego korzystał nocny pociąg. Zakupione od DB wagony do połączenia cierpliwie czekają na wykorzystanie w 2021 roku.
Allrail zauważa, że sybsydiowanie któregoś z państwowych operatorów i zlecanie im, za dodatkowe pieniądze, otwarcia połączeń jest psuciem rynku. Zwłaszcza w sytuacji, gdy coraz więcej prywatnych firm decyduje się na otwarcie biznesu za własne pieniądze. Jak Snälltåget, czy RegioJet lub Alpine-Sylt Express w innej części Europy.
Teraz Trafikverket – szwedzka administracja transportowa, ma wybrać operatora w drodze bezpośredniego powierzenia. Raport dotyczący możliwości rozwoju połączeń nocnych ze Szwecji, z maja 2020 sugerował wybór austriackiego ÖBB. Szwedzki rząd przeznaczy na opracowanie konkretnego rozkładu i przygotowanie taboru do kursowania 300 milionów koron (135 milionów złotych). Pociągi mają ruszyć na trasie Sztokholm – Hamburg i Malmo – Bruksela.
Piszemy o tym tutaj.