Warszawski Zarząd Transportu Miejskiego zastanawia się nad sposobami uatrakcyjnienia i przyspieszenia komunikacji tramwajowej. Jednym z pomysłów są przystanki warunkowe i okresowe. O ocenę tej wstępnej koncepcji pytamy Stowarzyszenie Integracji Stołecznej Komunikacji SISKOM.
Jak przestrzegają przedstawiciele ZTM-u, przystanki na żądanie i okresowe dla tramwajów to wstępna idea – do realizacji na przestrzeni kilku lat. Jest to jeden z wielu pomysłów zarządcy na zwiększenie prędkości komunikacyjnej tramwajów. Z pełnym stanowiskiem ZTM-u można zapoznać się tutaj.
SISKOM od dawna popiera dążenia do przyspieszenia tramwajów. Na pierwszym miejscu stawia jednak wprowadzenie priorytetów na skrzyżowaniach oraz optymalizację układu przystanków.
Przystanki warunkowe nie dają wystarczających korzyści
Zdaniem Jana Jakiela sam pomysł wprowadzenia przystanków warunkowych jest zły. – Tramwaj jako wysokowydajny środek transportu powinien obsługiwać duże potoki pasażerskie. Jeżeli w jakimś miejscu zainteresowanie przystankami jest tak niskie, że niektóre zatrzymania tramwajów mają wymiany +/-0, to znaczy, że już dawno przystanku tam nie powinno w ogóle być – przekonuje Jakiel.
Ewentualnie wprowadzenie przystanków warunkowych nie przyniesie szczególnych korzyści ruchowych. – Istotną kwestią jest brak możliwości przejazdu wzdłuż takiego przystanku z pełną prędkością (tak jak autobus), z uwagi na drogę hamowania oraz fakt, że wyprzedzanie tramwajów jest niewykonalne. Powyższe uwarunkowania powodują, że prowadzanie przystanków tramwajowych „nż” jest nieopłacalne. Pozwoli to jedynie medialnie pokazać, że coś się robi – zauważa prezes SISKOM-u.
Podobnie wygląda sytuacja z przystankami okresowymi. Co prawda jednak – jak przekonuje Jakiel – w nielicznych miejscach pozwoliłyby to na rozwiązanie problemu zbędnych postojów i zatrzymań. – Można sobie wyobrazić funkcjonowanie przystanku np. Cm. Prawosławny jako okresowego. Wykorzystanie tego przystanku jest znikome, jednak ma on „polityczną” lokalizację. Wprowadzenie przystanku okresowego, nieczynnego poza godzinami otwarcia cmentarza, pozwoli chociaż częściowo uniknąć niepotrzebnych zatrzymań – mówi Jakiel. Przystanek ten miał polecieć przy okazji niedawnej modernizacji trasy tramwajowej pomiędzy Dw. Wileńskim a Cm. Wolskim, ostatecznie jednak podjęto decyzję o jego odbudowie.
Zracjonalizować liczbę przystanków
Jak przekonuje Jan Jakiel, problemem warszawskiej sieci tramwajowej jest nadmierne zagęszczenie przystanków na niektórych trasach. Przystanki „na żądanie” nie stanowią rozwiązania dla tego zagadnienia. – Weźmy przykład taki. Jedna osoba zatrzymuje tramwaj „na żądanie”, w środku jedzie 200 osób. Aby w systemie transportowym uzyskać korzystny bilans, to zysk tej osoby powinien być 200-krotnie wyższy niż strata pozostałych – mówi Jakiel. Z tego też powodu przystanki NŻ nie obronią się.