Jak potwierdza Maciej Libiszewski, prezes PKP Cargo, przewoźnicy nie będą musieli płacić za wielokilometrowe objazdy w związku ze zbliżającą się intensyfikacją prac na liniach kolejowych. Dodaje przy tym, że PKP Polskie Linie Kolejowe od lat nie były tak elastyczne w podejściu do przewoźników jak dzisiaj.
Maciej Libiszewski, prezes PKP Cargo potwierdził, że są już pierwsze uzgodnienia z PKP Polskimi Liniami Kolejowymi odnośnie problemu z objazdami w związku z intensyfikacją prac modernizacyjnych. Na chwilę obecną zarządca infrastruktury rozpisał już dziesiątki przetargów, które będą wykorzystywać środki z kolejnego już budżetu unijnego. A jak przyznał Ireneusz Merchel podczas tegorocznej prezentacji planów inwestycyjnych w ministerstwie, portfel inwestycyjny PKP PLK do końca 2016 roku
ma wynieść 25 mld złotych.
Czekające objazdyCzekające prace związane z infrastrukturą oznaczają uciążliwe dla przewoźników – oraz pasażerów – utrudnienia lub objazdy. W niektórych przypadkach składy będą musiały nadrabiać nawet po 300 km drogi, o czym wspomina Libiszewski, prezes PKP Cargo. Kością niezgody między PKP PLK a spółkami kolejowymi była już wcześniej kwestia opłat za dostęp do infrastruktury. W myśl wcześniejszej polityki zarządcy, opłaty miałyby rosnąć wraz ze wzrostem pokonanej drogi.
– Doszliśmy już jednak do pewnych porozumień, których nie mogliśmy osiągnąć przez lata – przyznaje Maciej Libiszewski, prezes PKP Cargo. – Zostało to już przyjęte jako zasada, że nie będziemy płacić za dłuższy odcinek – dodaje. Jako przykład podał wpływ objazdów, które spotkają przewoźnika na trasie z Jaszczowa do Kozienic. – W tym przypadku będziemy jechać nie 120 km, a ponad 400 km. Jeszcze rok temu płacilibyśmy za cały przebieg. Tymczasem dzisiaj, jeżeli będziemy jechać te 400 km, to będziemy w tej relacji płacić za 120 km. To jest bardzo duży postęp ze strony Polskich Linii Kolejowych – mówi Libiszewski.
Prezes PKP Cargo nie kryje zadowolenia i mówi, że elastyczność PKP PLK jest obecnie bardzo duża. – Pewnie nie tylko my się cieszymy, ale również inni przewoźnicy kolejowi – mówi.
Wzrost innych kosztówZ dalszym przewozem wiążą się również innego rodzaju koszty – paliwo, energia trakcyjna, drużyny trakcyjne oraz obsługa manewrowa. – To wszystko prawda i tutaj jeszcze cały czas rozmawiamy, chociaż dzisiejsze Polskie Linie Kolejowe, z mojego kilkunastoletniego doświadczenia, są dzisiaj dużo bardziej elastyczne niż były wcześniej – mówi Libiszewski. – To są koszty, które ponosimy od zawsze. Wszystko to prawda, że one wzrosną, ale rozmawiamy o tym tak jakby one powstały w tym roku. To są koszty, które ponosiliśmy 10, 15 i więcej lat temu. Płaciliśmy za objazdy i płaciliśmy również za dłuższą drogę. Nie chcę eskalować zbyt daleko naszych żądań. To, że już będziemy płacić tylko za tę najkrótszą drogę, to z naszego punktu widzenia jest już bardzo duży postęp. Mam nadzieję, że będą też dalsze kroki.
Między PKP Cargo a zarządcą infrastruktury toczą się obecnie również inne rozmowy świadczące o elastyczności kolejarzy. Mianowicie dotyczą one kwestii, żeby już wcześniej dostarczać materiał, jeszcze przed rozpoczęciem prac, na budowy prowadzone pod nadzorem Polskich Linii Kolejowych. – To bardzo duży krok, bo przejazd wśród koparek i innego ciężkiego sprzętu na budowie jest bardzo uciążliwy dla naszych składów. Dostarczenie towaru wcześniej ogranicza nawet o połowę czas i powoduje znacznie mniejsze obciążenie naszego taboru – podkreśla Libiszewski.