KŚ zapewniają, że starają się zwiększyć komfort podróży zatłoczonymi pociągami z Rybnika do Katowic. Na trasę trafiły więc pojemniejsze jednostki, w tym EN71 po gruntownej modernizacji. Nie będzie natomiast dodatkowych kursów w godzinach porannego szczytu, bo linia ma ograniczoną przepustowość.
Kończący się rok był dla kolei wyjątkowy – po dwuletnim okresie spadków związanych z pandemią koronawirusa
przyniósł bowiem znaczące wzrosty liczby podróżnych. Niejednokrotnie doprowadzało to do swoistej klęski urodzaju: zmniejszona w stosunku np. do lat 90. zeszłego stulecia pojemność taboru okazywała się niewystarczająca. Na przykład w Kolejach Śląskich mieliśmy do czynienia z przepełnieniem w składach na regionalnej trasie z Rybnika do Katowic.
Kursują jednostki czteroczłonowe, w tym EN71AKŚ Największe utrudnienia miały dotyczyć porannych kursów w kierunku stolicy województwa. – Reagując na głosy pasażerów, wprowadziliśmy zmiany dotyczące taboru – mówi Patrycja Tomaszczyk, rzecznik prasowy kolei Śląskich. Pociąg przyjeżdżający do Katowic o 8.30 jest teraz obsługiwany jednostką czteroczłonową o pojemności ponad 190 miejsc siedzących. Wcześniej pasażerowie musieli mieścić się w pojeździe trójczłonowym.
Obecnie pociąg kursujący ok. godzinę wcześniej zestawiany jest natomiast planowo z czteroczłonowej jednostki EN71AKŚ. – Wspomniana jednostka jest jednym z najbardziej pojemnych pojazdów, jakie posiadamy w naszej flocie. Zapewnia 256 miejsc siedzących i 260 stojących – stwierdza nasza rozmówczyni. Zapewnia także, że dłuższe zespoły trakcyjne trafiły do Rybnika niezwłocznie po uzyskaniu sygnałów o powtarzającym się problemie tłoku.
Kursów z pewnością nie przybędzie Zmiany mają zostać utrzymane także w nowym rocznym rozkładzie jazdy, który wejdzie w życie w połowie grudnia. – Dostępność taboru EN71AKŚ od przyszłego miesiąca się zwiększy – dodaje przedstawicielka spółki. Newralgiczny kurs dowożący na ósmą rano powinien być zatem obsługiwany czteroczłonową jednostką po modernizacji bez wyjątków wynikających np. z okresowych przeglądów eksploatowanych pojazdów.
Koleje Śląskie nie uruchomią natomiast dodatkowych kursów w porannym szczycie. – Jest to technicznie bardzo trudne – tłumaczy Patrycja Tomaszczyk. Trasa jest bowiem jednotorowa, a regionalny przewoźnik musi liczyć się także z koniecznością jej współdzielenia z PKP Intercity. Pociągi dalekobieżne mają w tym przypadku priorytet podczas procesu trasowania, czyli układania rozkładu jazdy.