Nałożone przez władze Rosji embargo na import polskich produktów spożywczych skłoniło polskich producentów do zainteresowania rynkiem chińskim. Wysyłane do Chin towary mogłyby wypełnić wagony pociągu kontenerowego Łódź - Chengdu. Paradoksalnie jednak uniemożliwia to właśnie rosyjskie embargo, obejmujące nie tylko przywóz docelowy, ale i tranzyt. Wiemy o prowadzeniu działań mających na celu wyrażenie zgody przez rosyjskie służby celne zgody na przewóz tego typu towarów - informuje dyrektor do spraw handlowych logistycznego operatora połączenia Hatrans Logistics Rafał Bobowski.
Rynek Kolejowy: - Jak szybko pociągi z żywnością do Chin mogą otrzymać zielone światło?
Rafał Bobowski: - Jest to sprawa przede wszystkim polityczna. Jeśli nastąpi tego typu rozwiązanie kwestii embarga, to uruchomienie przewozów może nastąpić bardzo szybko. Czynimy przygotowania do natychmiastowego uruchomienia przewozów po ustaniu bariery politycznej. O szczegółach nie mogę w tej chwili poinformować. Mam nadzieję, że do końca pierwszego kwartału problem tranzytu powinien zostać rozwiązany po naszej myśli.
- Jak duża jest skala zainteresowania?
- W grę wchodzi wiele produktów, między innymi mleko, olej, mięso oraz owoce. Sprzedawcy jabłek zgłaszali, na przykład, chęć eksportu nawet 80 tysięcy ton tych owoców. Możliwości deklarowane przez branżę mięsną to co najmniej kilkanaście tysięcy ton ładunku, co wymagałoby wykorzystania nie dziesiątek, ale setek kontenerów. Przypomnijmy, że pojemność jednego kontenera wynosi dwadzieścia kilka ton. Teoretycznie można byłoby więc wysyłać pociąg właściwie codziennie.
- Jednym z proponowanych rozwiązań jest monitorowanie kontenerów przy pomocy GPS...
- Nasz pociąg jest już zaopatrzony w nadajniki GPS, jednak obecnie przekazują one informację tylko o jego położeniu. Być może zajdzie potrzeba zastosowania takich nadajników, by sygnalizowały stronie rosyjskiej zamknięcie lub otwarcie kontenerów. Myślę, że to mogłoby pomóc rozwiązać problem. Niemniej decyzja należy do strony rosyjskiej.
- Jakie wsparcie otrzymuje operator połączenia ze strony polskich władz lokalnych i centralnych?
- Zarówno Urząd Marszałkowski Województwa Łódzkiego, jak i Urząd Miasta Łodzi przez cały czas śledzą postępy sprawy. Władzom zależy na tym, by polskie towary - w tym także z województwa łódzkiego - znalazły się na chińskim rynku. Pomoc nie ma charakteru materialnego, ale polityczny. Temat jest poruszany przy każdej wizycie naszych partnerów z Chin. Należy pamiętać, że strona chińska także zainteresowana jest importem zdrowej, ekologicznej polskiej żywności. W rozmowach biorą udział także przedstawiciele władz, co jest dla nas bardzo istotnym wsparciem.
- Podczas naszej poprzedniej rozmowy w czerwcu twierdził Pan, że na wypadek trudności z tranzytem przez Rosję operator ma przygotowane trasy awaryjne. Czy ich wykorzystanie jest rozważane?
- Niestety, każda ewentualna alternatywna trasa pociągu omijająca terytorium Federacji Rosyjskiej jest znacząco dłuższa, co ma duży wpływ na czas przewozu i cenę transportu. Poza tym atutem obecnej trasy jest istnienie unii celnej między Kazachstanem, Rosją a Białorusią, dzięki czemu towar odprawiony na granicy chińsko-kazachskiej dociera na granicę białorusko-polską bez kontroli. Zaznaczam, że eksportujemy bez problemów inne produkty, które nie są objęte embargiem. Również istniejące połączenie kontenerowe z Chengdu do Łodzi jest niezagrożone.
Zapisz się do newslettera:
