Już w kwietniu rozpoczną się prace PKP PLK na linii z Katowic do Bielska-Białej. Pociągi Kolei Śląskich będą miały z tego powodu bardzo nierówne "takty" - zamiast 30 minut, na pociąg będzie trzeba czekać od 5 do 55 minut.
Rozkład jazdy na czas remontu jest już dostępny w internecie - Spójrzmy na popołudnie: o godzinie 14:44 będzie odjeżdżał pociąg, po którym już za 5 minut pojedzie kolejny. Następnie nie pojedzie nic, aż do 15:44, czyli w szczycie przewozowym przez 55 min nie pojedzie nic - komentują kwietniowy rozkład nasi Czytelnicy. - Ten rozkład jazdy na pewno nie jest ekonomiczny dla przewoźnika (Np. pociąg o 14:49 będzie miał bardzo niską frekwencję) i drastycznie bezsensowny dla pasażera (nie wszyscy pasażerowie czekający na Peronie zmieszczą się do pociągu wyjeżdżającego z Katowic o 15:44) - dodają.
- Pociągów nie odwołuje się, jeśli do godziny można je przetrasować. Jeden z pociągów jedzie tylko do Bielska, drugi dalej, stąd dwa w rozkładzie. Standardowo pociągi jeżdżą w cyklu co pół godziny - odpowiada rzecznik Kolei Śląskich Maciej Zaremba. - Specjaliści Kolei Śląskich ds. zamknięć zawsze szukają rozwiązań jak najkorzystniejszych dla pasażera, jednak specyfika prac remontowych prowadzonych przez zarządcę infrastruktury powoduje, że pewne niedogodności są nieuniknione - przyznaje rzecznik.
- 55 minutowa przerwa wynika z faktu, iż na 10 km odcinku Kobiór - Pszczyna pociągi kursują po jednym torze. Wynika to właśnie z prac remontowych PKP PLK. A jest to linia bardzo obciążona, szczególnie w godzinach szczytu, po której kursują także mające pierwszeństwo pociągi dalekobieżne. Wynikła z tego powodu niedogodność jest kilkudniowa i niezależna od Kolei Śląskich - dodaje rzecznik.