Zarządca infrastruktury kolejowej zwiększa swoje kompetencje w zakresie procedur środowiskowych. PKP PLK organizują właśnie laboratorium akustyczne, które aktualnie jest w trakcie certyfikacji. Niewykluczone, że dzięki temu decyzje ws. rozmieszczenia i wysokości ekranów dźwiękochłonnych, często budzące sporo emocji, będą bardziej racjonalne.
W zeszłym tygodniu Jerzy Polaczek (PiS) napisał na swoim Twitterze: „Nie wierzę!!! W PKP PLK SA powołano dyrektora projektu ds. hałasu”. Informacja ta nie jest oderwana od prawdy, choć rzeczywistość jest nieco bardziej skomplikowana, niż na pierwszy rzut oka mogłoby wynikać z zamieszczonego tweeta. Zarządca infrastruktury potwierdził informację, że w spółce powołano laboratorium akustyczne, które – siłą rzeczy – będzie miało swojego kierownika.
– PKP PLK i jej biuro ochrony środowiska rozwijają swoje własne kompetencje w zakresie prowadzenia wszystkich procedur środowiskowych – zarówno w zakresie pozyskiwania decyzji administracyjnych, jak i zbierania wszelkich niezbędnych danych czy informacji potrzebnych do wydania tych decyzji. Jednym z największych czynników wpływających na decyzję środowiskową i oddziaływanie kolei na środowisko jest hałas. Po to, żeby budować jakość i mieć te informacje jak najbliższej siebie, rozwijamy własne laboratorium akustyczne, które obecnie jest w fazie certyfikacji – wyjaśnia Marcin Mochocki, członek zarządu PKP PLK. Jednostka ta będzie w pełni zdolna do prowadzenia wszelkich niezbędnych badań i ocen potrzebnych do uzyskania decyzji środowiskowej.
Czy dzięki temu PKP PLK zracjonalizuje podejście w zakresie liczby i wysokości ekranów? – To nie zależy od widzimisie zarządy infrastruktury, tylko wynika z decyzji administracyjnych, które są zarządcy infrastruktury narzucane – zaznacza Mochocki. – Między innymi po to jest powołaliśmy laboratorium akustyczne, by jak najdokładniej badać i pokazywać, jak modernizowana infrastruktura będzie oddziaływać na środowisko. Także po to, żeby minimalizować niepotrzebne w wielu miejscach środki zapobiegania hałasu – mówi Marcin Mochocki.