PKP Intercity potwierdza: 40% wagonów w spółce jest odstawiona

– Szacujemy, że w lipcu i sierpniu będziemy wozić po 8 milionów pasażerów. Już teraz, w maju, mieliśmy takie potoki podróżnych, jakie PKP Intercity miało rok temu w miesiącu letnim. Nowy zarząd spółki zastał ją ze sporymi brakami taborowymi. To prawda, że 40% taboru w spółce nie nadaje się do jazdy. Niestety część nie nadaje się do remontów, będzie trzeba go złomować. Nawet tego nie robiono w ostatnich latach i dotyczy to nie tylko wagonów, ale także lokomotyw – dodał Malinowski. Wspomniałem też o przykładzie wagonów Combo, dla których… nie wykonano planowanych przeglądów opisanych w dokumentacji systemu utrzymania. I trzeba część z nich odstawić.

– Niestety wydajność Remtraku w kwestii przeglądów i napraw wagonów jest zbyt mała. Nadal będziemy rozszerzać kompetencje tego zakładu i będziemy go rozwijać, ale wiemy już, że nie obejdzie się bez kierowania taboru na naprawy poza spółkę. To samo dzieje się z lokomotywami. Na szczęście znaleźliśmy chętnego do takich prac, także do napraw elektrowozów EP09 – mówił szef Intercity. Dodał, że część odstawionych wagonów, po dokonaniu kompleksowej ich inwentaryzacji i sprawdzeniu, czy nadają się do napraw, będzie kierowanych do modernizacji.

– Tak chcemy zrobić również z wagonami sypialnymi. Czy również z kuszetkami? Nie wiem, musimy sprawdzić ile z tych pojazdów nadaje się do przywrócenia do ruchu. Chcielibyśmy przywrócić ich 30 i wzmocnić markę pociągów nocnych – dodał.

Przyznał, że strategia wymiany taboru w spółce, opracowana za poprzedniego zarządu, owszem istniała, ale „nie była realizowana”.

– Inwestycje w niej zaplanowane były opóźnione często nawet o kilka lat. Bardzo szkoda, że nie miały miejsca, bo ceny taboru się radykalnie zmieniły – powiedział.