Jak donosi "Puls Biznesu", Pesa znów ma problemy z płynnością finansową, które zakłócają sprawne funkcjonowanie. Producent zapewnia, że w ciągu dwóch tygodni ma dostać pozytywną decyzję konsorcjum banków i ubezpieczycieli w sprawie wypłacenia kolejnej transzy finansowania.
Jak
czytamy w "Pulsie Biznesu", według sprawozdania finansowego Pesy skonsolidowana strata netto za 2018 r. wyniosła 224,5 mln zł, co oznacza poprawę w stosunku do roku 2017 o 396 mln zł. EBITDA poprawiła się z minus 571 mln zł w 2017 r. do minus 120 mln zł w 2018 r. – Zakładaliśmy, że w 2019 r. wynik EBITDA będzie dodatni i wyniesie 80 mln zł. Obecnie jednak musimy zweryfikować prognozę wyników ze względu na problemy z płynnością – mówi gazecie Krzysztof Sędzikowski, prezes Pesy.
Jak czytamy, uruchomienie poszczególnych transzy finansowania
w ramach ogromnej operacji kilku banków i firm ubezpieczeniowych jest trudny i czasochłonny. Poddostawcy coraz częściej skarżą się na opóźnienia płatności z Pesy, co potwierdzają również źródła "Rynku Kolejowego". To też problem dla producenta, bo siłą rzeczy wypada z kolejki zamówień i notuje opóźnienia w realizacji kontraktów, co skutkuje opóźnionym płatnościami i karami umownymi. "Puls Biznesu" donosi, że Pesa prowadzi negocjacje z instytucjami finansowymi w sprawie pozyskania funduszy na ich pokrycie i poprawę płynności. Umowy na kredyty rewolwingowe (odnawialne) zwiększyły się w 2018 r. do 620 mln zł, a terminowe – do 400 mln zł. Krzysztof Sędzikowski nie ujawnia wartości negocjowanego finansowania. Zapewnia jednak, że decyzje dotyczące jego przyznania zapadną do połowy sierpnia.
Bydgoski producent musi także zdobyć fundusze na sfinansowanie roszczeń PKP Intercity dotyczących dostaw pojazdów Dart. "PB" podaje, że PKP Intercity wyceniły łączną wartość kar od Pesy na 102 mln zł bez odsetek. – Postępowanie przed Sądem Arbitrażowym dobiegło końca, ale uzgodniliśmy, że nie będziemy ujawniać wartości określonego przez arbitrów roszczenia. Ustalamy obecnie kwestie ich rozliczenia – mówi Krzysztof Sędzikowski.
Jak informuje "Rynek Kolejowy" PR manager Pesy Maciej Grześkowiak, Pesa jest w zdecydowanie lepszej sytuacji niż rok temu. – Trwa restrukturyzacja, spółka ma portfel zamówień na najbliższe lata i pozyskuje kolejne. Największy problem to przesunięcie w czasie całej produkcji, które jest efektem braku płynności finansowej w zeszłym roku. Ten stracony czas staramy się konsekwentnie odrabiać – wskazuje.
Jak przyznaje przedstawiciel Pesy, brak płynności miał wpływ na zakłócenie całego łańcucha logistycznego, zamawianie komponentów i ich późniejsze dostarczanie do firmy przez poddostawców. – Konsekwencją są opóźnienia w produkcji i odłożone w czasie przychody ze sprzedaży. Najważniejsze w tej chwili jest zapewnienie płynnego finansowania produkcji w ramach przyznanych kredytów i gwarancji, rozmowy z konsorcjum banków i ubezpieczycieli trwają, powinny się zakończyć w ciągu dwóch tygodni – zapewnia.