Pasażerowie nie zmieścili się do zastępczego autobusu. KŚ wyciągnęły konsekwencje

Przed tygodniem, w poniedziałek 11 lipca ruch na szlaku Łodygowice – Żywiec został wstrzymany na żądanie policji ze względu na znalezienie niewypału w pobliżu toru. Szlak pozostawał zamknięty od godziny ok. 16:00 do 19:10. Z tego względu za pociągi Kolei Śląskich na tym odcinku została wprowadzona zastępcza komunikacja autobusowa.

– Z dwóch kolejnych pociągów przesadzono pasażerów do jednego autobusu ZKA, na który czekaliśmy półtorej godziny. Część osób nie zmieściła się do autobusu, a ci co do niego weszli jechali w strasznym tłoku – kierowca nie mógł domknąć drzwi. Dzieci płakały, duchota okropna – pisał do nas rozgoryczony Czytelnik. Jak dodawał, w autobusie nie było konduktorów.

O sytuację zapytaliśmy przewoźnika – Koleje Śląskie. Jak odpowiada po przeanalizowaniu sprawy rzecznik spółki Michał Wawrzaszek, konieczność przyjazdu pierwszych autobusów została zgłoszona przez przewoźnika o godzinie 16:12, czyli już kilkanaście minut po zamknięciu szlaku – Koleje Śląskie wnioskowały o dwa duże autobusy. Wykonawca świadczący dla nas usługi zastępczej komunikacji autobusowej podstawił jeden autobus w czasie ok. 1,5 godziny – przyznaje rzecznik. Jak zapewnił, Koleje Śląskie wyciągnęły już konsekwencje w stosunku do wykonawcy.