Parowozownia Wolsztyn: Więcej letnich przerw w ruchu być nie powinno [AKTUALIZACJA]

Zgodnie z zapowiedziami, o których już informowaliśmy, wczoraj wróciły na szlak prowadzone parowozami pociągi z Wolsztyna do Leszna. Według naczelnika parowozowni Wojciecha Marszałkiewicza wyznaczenie przerwy w ruchu parowozów akurat na lipiec (będące częścią umowy z Kolejami Wielkopolskimi) okazało się błędem, który nie powinien się powtórzyć w przyszłości. – Uważamy, że w latach następnych w okresie wakacyjnym nie będzie rozważane zawieszenie ruchu parowozem – deklaruje naczelnik.

Potwierdza to zastępca dyrektora Departamentu Transportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Wielkopolskiego Henryk Szczefanowicz. - Podjęte zostały wstępne decyzje, że w 2019 r., w nowej umowie PSC, w lipcu nie będzie zawieszony regularny ruch pasażerski obsługiwany trakcją parową - deklaruje. Jak dodaje, również latem przyszłego roku jednocześnie w zwiększonym stopniu będą świadczone przejazdy turystyczne na zamówienie.

Zagrożenie pożarowe w miesiącach letnich, na które również powoływały się władze parowozowni, okazało się możliwe do zredukowania przy pomocy czynności obowiązujących na każdej obsługiwanej przez parowóz linii. – Ograniczyliśmy zagrożenie do minimum. Po raz kolejny zostały sprawdzone urządzenia odiskierne oraz popielnik, maszyniści otrzymali polecenie ciągłego zakrapiania wodą popielnika i dymnicy, sprawdzono również sprzęt przeciwpożarowy przewożony na parowozie – wylicza naczelnik. – Według naszej najlepszej wiedzy sam parowóz nie stanowi większego zagrożenia pożarowego, niż pojazdy spalinowe kursujące na liniach PKP PLK – dodaje. Przedstawiciel UMWW zaznacza dodatkowo, że parowozownia dysponuje wszystkimi niezbędnymi dokumentami wystawionymi przez UTK.

Zapytaliśmy też o środki ostrożności, jakie zostaną zastosowane w celu minimalizacji niebezpieczeństwa w kolejnych sezonach, tak by zapowiadane kursowanie parowozów latem mogło odbywać się bez zakłóceń. Naczelnik nie odpowiedział wprost. – Naszym zdaniem (na co nie mamy bezpośrednio wpływu) największe zagrożenie pożarowe występuje podczas procesu hamowania pociągu (klocki hamulcowe żeliwne) przy sprzyjających warunkach, jak wysoka temperatura otoczenia oraz zanieczyszczeniach toru, np. wyschniętą trawą – odpisał przedstawiciel parowozowni.

Wątpliwości wzbudził fakt, że jednocześnie z ogłoszeniem zawieszenia ruchu parowozów z pociągami rozkładowymi parowozownia zapowiedziała pod koniec czerwca uruchamianie większej liczby składów turystycznych. Miały one kursować na trasach, na których ryzyko zaprószenia ognia jest mniejsze. Czy wobec tego nie można byłoby uruchomić na tych samych odcinkach pociągów rozkładowych? – Linie, na których kursują pociągi prowadzone trakcją parową, są określone w umowie, jaką Koleje Wielkopolskie zawarły z Parowozownią Wolsztyn – odpowiada Marszałkiewicz. Umowa ta określa liczbę zamówionych kilometrów w rocznym rozkładzie jazdy na trasie Leszno – Wolsztyn (w dni powszednie) i do Poznania (w soboty). Jak z tego wynika, kursy rozkładowe na trasach innych, niż wskazane, wymagałyby co najmniej aneksu do umowy.

Bardziej kategorycznie wypowiada się Urząd Marszałkowski. - Koleje Wielkopolskie realizują regularne przewozy trakcją parową poprzez tabor Parowozowni Wolsztyn na liniach wskazanych w umowie PSC (w sprawie przewozów o charakterze użyteczności publicznej) zawartej pomiędzy KW a Organizatorem Przewozów - Samorządem Województwa Wielkopolskiego. W przypadku Parowozowni Wolsztyn należy rozróżnić turystyczne przejazdy trakcją parową na zamówienie od regularnego przewozu osób w ramach ww. umowy PSC. Nie ma możliwości formalnych, organizacyjnych i technicznych, aby „przenieść” ruch regularny na inne linie, na których zagrożenie pożarowe jest mniejsze - podkreśla Szczefanowicz.