Partnerzy serwisu:
Pasażer

O psie, z którym jeżdżę koleją. Pies przewodnik w pociągu

Dalej Wstecz
Data publikacji:
19-11-2023
Ostatnia modyfikacja:
13-11-2023
Tagi geolokalizacji:
Źródło:
RK

Podziel się ze znajomymi:

PASAŻER
O psie, z którym jeżdżę koleją. Pies przewodnik w pociągu
fot. KF
Jak podróżuje się z psem przewodnikiem? Asystent osoby niewidomej dobrze radzi sobie na dworcach i w pociągach. Zdecydowanie ułatwia niepełnosprawnym przemieszczanie się, zwłaszcza w sytuacjach, gdy nie mogą liczyć na pomoc osoby towarzyszącej. Wyszkolony w omijaniu przeszkód i wskazywaniu istotnych elementów przestrzeni pies od kilku miesięcy towarzyszy na co dzień także mnie.

Nie wiem, czy w moim życiu pojawiłby się pies przewodnik, gdyby nie fakt, że w pewnym momencie mojego życia przestałem radzić sobie z podróżowaniem koleją. Zdarzył się dzień, gdy po prostu nie zauważyłem, że zbliżam się do krawędzi peronu, i spadłem na tor, po którym niebawem miał przejechać pociąg. Właśnie to wydarzenie uzmysłowiło mi, że ubytek wzroku, który próbowałem postrzegać wcześniej jako niewielki, jest naprawdę znaczący. Poczułem się wtedy zmuszony do działania i niedługo później rozpocząłem starania o psa przewodnika osoby niewidomej.

Od kilku miesięcy pracuję z czarnym labradorem o imieniu JJ. Jego towarzystwo przywróciło mi nie tylko swobodę przemieszczania się na stałych, codziennych trasach w moim mieście, lecz także możliwość odbycia podróży koleją bez asysty i lęku, że przeoczę coś istotnego i stworzę zagrożenie dla siebie i innych. Inaczej niż we wszystkich artykułach, które opublikowałem na łamach „Rynku Kolejowego” do tej pory, chciałbym podzielić się z Państwem osobistymi doświadczeniami, bo wierzę, że mogą być pomocne w zrozumieniu potrzeb osób, które jeżdżą pociągami wraz z psem asystującym. Zacznijmy jednak od fundamentalnego pytania.

Co to jest pies asystujący?

Pies asystujący to stały towarzysz osoby niepełnosprawnej, która może mieć problemy z codziennym funkcjonowaniem w obszarach, w których pomocne okazują się zdolności i umiejętności zwierzęcia. Najbardziej znany rodzaj psich asystentów to właśnie przewodnik osoby niewidomej i niedowidzącej, ale można spotkać także psy szkolone pod kątem pomocy osobom głuchym i niedosłyszącym, niepełnosprawnym ruchowo lub cierpiącym na niektóre problemy psychiczne, np. zespół stresu pourazowego. Przewodnik osoby niewidomej ułatwia przemieszczanie się głównie w otwartej przestrzeni, wskazując niewidomemu na przykład chodnik, krawędź jezdni, przystanek czy ławkę. W budynkach i ich okolicach lokalizuje schody i drzwi, a w zależności od przebytego szkolenia także inne obiekty, np. bankomaty, śmietniki itd.

Nie każdy pies, który towarzyszy niewidomemu, to z formalnego punktu widzenia jego przewodnik, nawet jeśli spełnia on choćby częściowo taką funkcję. Aby pies mógł być certyfikowanym asystentem, musi przejść specjalistyczne szkolenie, które trwa kilka miesięcy, a razem z okresem wcześniejszej socjalizacji zwierzęcia, podczas której poznaje on różne aspekty życia w społeczeństwie – nawet dwa lata. Po tym okresie pies nie tylko jest w stanie poruszać się wraz ze swoim opiekunem, lecz także nie stwarza problemów w restauracji, sklepie czy wreszcie w różnych środkach transportu. Jest bowiem oswojony z każdą z takich sytuacji i nie wykazuje ani lęku, ani nadmiernej ekscytacji.

Jakie uprawnienia ma pies asystujący?

Co do zasady pies asystujący, także przewodnik niewidomego, może towarzyszyć swojemu opiekunowi niemal wszędzie. Ustawowo zagwarantowane jest prawo do jego wprowadzenia do obiektów handlowych i usługowych, związanych z obsługą turystyki, ochroną zdrowia czy transportem. Pies może wejść także na pokład autobusu, tramwaju, pociągu, samolotu itp. Warunkiem jest jednak uprząż z wyraźnym napisem wskazującym na rolę psa, nie jest natomiast wymagane prowadzenie psa na smyczy oraz zakładanie mu kagańca.

Uprawnienia te przysługują wyłącznie opiekunom psów, które zostały przeszkolone w uprawnionych do tego instytucjach, a szkolenie zakończyło się wydaniem certyfikatu. Ma on charakter imienny, co oznacza, że pies może asystować tylko konkretnej osobie, a inny niewidomy nie może korzystać z jego usług. Certyfikację prowadzi w Polsce kilka ośrodków, głównie organizacji pozarządowych, w tym Fundacja na rzecz Osób Niewidomych Labrador – Pies Przewodnik z Poznania, dzięki której poznałem mojego towarzysza.

Czy przeszkolony pies poradzi sobie na dworcu?

Choć zasady szkolenia psów przewodników różnią się w poszczególnych szkołach, a psy mają różne predyspozycje, asystent powinien bezpiecznie przeprowadzić niewidomego przez stację kolejową. Ważnym etapem szkolenia jest także skomplikowana procedura przekazania zwierzęcia opiekunowi, gdy niewidomy rozpoczyna budowanie więzi ze swoim psem i uczy się jego prowadzenia oraz komend, które pozwalają na sprawną komunikację. W moim przypadku ćwiczenia obejmowały wizytę na dworcu Poznań Główny i przejście nie tylko po jego części kolejowej, lecz także handlowej. Wtedy też uczyliśmy się wspólnie wsiadać do składu, znajdować w nim miejsce siedzące i wysiadać bezpiecznie na peron.

To, że pies poradzi sobie z przeszkodami, nie oznacza jednak, że osoba, którą prowadzi, z pewnością dotrze do swojego pociągu. Czasem spotykam się z zupełnie błędnym wyobrażeniem, że pies wie, dokąd zamierzam dojść, i doprowadzi mnie na przykład na wybrany peron bez moich wskazówek. W istocie JJ pozwala mi pokonać przeszkody terenowe, oczekuje jednak jednoznacznych poleceń, w którą stronę ma się kierować. Nawet na dobrze znanych mi stacjach ustalenie, ile razy należy skręcić w prawo, a po którym zakręcie trzeba poszukać schodów na kładkę i ile klatek schodowych należy ominąć przed zejściem, wymaga ode mnie dużego skupienia. Trzeba też pamiętać, że poruszanie się z psem wiąże się z radykalnym ograniczeniem roli białej laski, która zamiast narzędziem nawigacyjnym staje się raczej sygnalizacyjnym i kontrolnym (np. czy pies zatrzymał się przy schodach, czy przyczyna jego zachowania jest inna). W rezultacie, zwłaszcza w początkowym okresie współpracy z psem, orientacja bywa wręcz trudniejsza niż bez psa. Zdecydowanie spada za to poziom stresu, a rośnie pewność ruchów i tempo przemieszczania się.

Czego pies się boi?

Niektóre standardowe elementy wyposażenia stacji kolejowych budzą też u psów, w tym u JJ, lęk. Pies nie czuje się komfortowo na schodach ruchomych, choć wraz z nabieraniem doświadczenia korzysta z nich coraz sprawniej. Najtrudniejszą przeszkodą są jednak niewątpliwie schody prowadzące do wnętrza wagonów, zwłaszcza tych starszych, utworzone z siatki. Obawa o utratę pazura albo skaleczenie stopy sprawia, że jeśli tylko jest to możliwe, JJ nie skorzysta z takiego stopnia. Wówczas wchodzę do wagonu lub wychodzę z niego jako pierwszy i zostawiam psu miejsce na duży skok, a jeśli pies boi się i takiego rozwiązania, w skrajnych sytuacjach mogę przenieść go przez trudne wejście na rękach, choć dotychczas nie było to nigdy konieczne.

Psy, podobnie jak ludzie, różnie znoszą podróż, sama jazda nie sprawia jednak mojemu psu żadnych problemów. Większość czasu w podróży po prostu przesypia. Nie jest też zaniepokojony żadnymi hałasami, które zdarzają się podczas pobytu na stacji: piskiem hamowania, hukiem ciężkich lokomotyw czy składów towarowych, trzaskaniem drzwi.

Jakie problemy mogą pojawić się podczas podróży?

Ku mojemu zaskoczeniu towarzystwo psa w znakomitej większości przypadków spotyka się z dużym zrozumieniem zarówno załóg pociągów, jak i współpodróżnych. Mimo tego, że JJ podróżuje bez kagańca, jego zachowanie nie rodzi obaw, a brak biletu na przewóz psa nie powoduje sytuacji spornych (polscy przewoźnicy kolejowi przewożą psy asystujące bez dopłat). Pewne komplikacje pojawiają się w zasadzie wyłącznie wtedy, gdy w bezpośrednim sąsiedztwie JJ znajduje się inny pies, który ma ochotę na zabawę – JJ umie zachować spokój nawet wówczas, gdy jest zaczepiany, ale nie zawsze można powiedzieć to o innych zwierzętach.

Jest jednak oczywiste, że obecność dużego psa wiąże się dla innych podróżnych z pewnym dyskomfortem. Dotyczy to zwłaszcza przypadków, gdy pociąg jest pełny. Labrador zajmuje wówczas miejsce przy moich nogach, ale tego czasem nie wystarcza. Przy złej pogodzie pies dodatkowo jest mokry i choć, rzecz jasna, nigdy nie wchodzi na siedzenie, zdarza się, że otrze się o współpasażera.

Czego potrzebuję, gdy podróżuję z psem?

Choć gdy mam psa, nie muszę liczyć na podprowadzenie mnie na przykład na peron czy do wagonu, zdarza się, że mogę mieć trudność w wybraniu odpowiedniego wyjścia na peron. Wówczas dopytuję o numerację peronów, lokalizację kas czy inne obiekty charakterystyczne. Na ogół zupełnie wystarczają mi podpowiedzi w rodzaju „proszę się kierować w prawo”, „drugie schody do góry” albo „po zejściu schodami proszę skręcić w lewo”.

Jeśli sytuacja jest bardziej skomplikowana lub ktoś chciałby po prostu dojść ze mną na miejsce, może zwyczajnie iść przede mną. Mój pies potrafi śledzić kogoś, kto wcześniej się z nim przywita, na odpowiednią komendę. Przydaje się to także wewnątrz składu, gdy dopytuję o właściwe miejsce.

Czego nie potrzebuję, gdy podróżuję z psem?

Odkąd towarzyszy mi JJ, nie odczuwam barier, które stanowiły wcześniej moje główne zmartwienie. Nie mam problemu z lokalizacją drzwi wejściowych, ominięciem ławek rozstawionych na peronie czy oczekujących podróżnych. Nie obawiam się spadnięcia z peronu lub innych zdarzeń, które czasem trudno w pełni skontrolować przy pomocy laski, zwłaszcza jeśli naukę posługiwania się nią rozpoczęło się w niewczesnej już dorosłości. Nie potrzebuję też wsparcia przy samym wsiadaniu do pociągu.

Raczej odmówię wszelkich propozycji podania mi ręki, choćby dlatego, że niemal cały czas w jednej dłoni trzymam uchwyt uprzęży, a w drugiej – laskę i smycz (niektórzy niewidomi z czasem rezygnują z zabierania ze sobą którejś z tych dwóch rzeczy, inni korzystają z ich pomocy stale). Na pewno odmówię także jedzenia dla psa, zwłaszcza gdy ktoś zechce podać mu je bezpośrednio z ręki – z uwagi na konieczność zachowania głębokiej więzi JJ je tylko to, co otrzyma ode mnie.

Czego nie robić, gdy spotkamy się w podróży?

Nie rizpraszać psa. JJ, podobnie jak znakomita większość przewodników, funkcjonuje niejako w dwóch trybach: w pracy (w uprzęży) i nie w pracy (bez uprzęży). Doskonale rozróżnia te stany i gdy mnie prowadzi, zachowuje duże skupienie. Machanie, wołanie, cmokanie, a zwłaszcza dotykanie, głaskanie i poklepywanie psa nie ułatwiają mu zadania. Gdy pies będzie miał przerwę (zdjętą uprząż, najczęściej zawieszoną wówczas na moim ramieniu), zasady będą bardziej liberalne, przy czym JJ przywita się dopiero po moim pozwoleniu, za to zrobi to z najwyższą przyjemnością.

Jest mi też miło, gdy właściciele innych psów schodzą mi z drogi. Przestrzeń kolejowa nie jest dla psa łatwa, a bezpośrednie spotkanie z innym zwierzęciem stanowi dodatkowy bodziec, który utrudnia skupienie. Choć pracujemy z JJ, by się to nie zdarzało, bywa, że zahaczę o czyjeś ramię swoim ramieniem lub puknę go ręką – wówczas będę wdzięczny za wyrozumiałość. Taki incydent traktuję jak element szkolenia i wraz z psem ponownie mijam tę samą osobę, by nauczyć się, jak się nie potrącać.

Czy mam problemy u celu podróży?

Najpilniejszym problemem w obcym mieście jest oczywiście znalezienie trawnika. Po kilkumiesięcznej znajomości z psem wciąż jesteśmy na początkowym etapie naszej wspólnej przygody, staramy się więc nie poruszać samodzielnie na zupełnie nieznanym terenie. Póki co jeździmy zatem do miejsc znanych albo podróżujemy w towarzystwie.

Warto podkreślić, że wszystkie zasady obowiązujące w pociągach dobrze sprawdzają się też w komunikacji miejskiej. Bardzo podobnie, choć nieco prościej, wygląda proces wsiadania do tramwaju czy autobusu. Dobrze znanymi psu środkami transportu pozostają też trolejbusy i taksówki.

Jak kolej wygląda na tle autobusów międzymiastowych?

Z racji na sporą przewidywalność przebiegu podróży oraz, zazwyczaj, relatywnie dużą przestrzeń na nogi (i psa) kolej pozostaje najczęściej preferowanym przeze mnie środkiem transportu. Zmieszczenie się wraz z labradorem w tzw. busach graniczy nieraz z cudem, choć – co było dla mnie pozytywnym zaskoczeniem – póki co nie miałem problemów z egzekwowaniem prawa do podróży z psią asystą także w transporcie drogowym. Na tle innych przewoźników znacznie wyróżnia się przy tym FlixBus, który w miarę wolnych miejsc rezerwuje dla podróżujących z przewodnikiem dwa sąsiadujące fotele. Znacznie większa przestrzeń na podłodze zauważalnie podnosi komfort jazdy i mnie, i psu.

Znaczącym atutem kolei jest natomiast zazwyczaj bardzo dobre oznaczenie przystanków i stacji kolejowych na mapach elektronicznych. Likwiduje to problemy ze znalezieniem właściwego przystanku, a czasem także odpowiedniego słupka, jakie zdarzają się w transporcie autobusowym. Bywa, że bez wzrokowego potwierdzenia lokalizacji, na przykład poprzez odczytanie rozkładu jazdy, ustalenie, czy stoję w dobrym miejscu, okazuje się niemożliwe.

Czy podróż z psem jest łatwiejsza?

Choć może się wydawać, że wymieniłem tu sporo niedogodności, podróż z psem jest wspaniałą alternatywą dla przemieszczania się wyłącznie z białą laską. JJ ułatwia mi realizację w zasadzie wszystkich moich potrzeb, także tych związanych z przemieszczaniem się. Niska popularność psów asystujących w Polsce bardzo mocno kontrastuje z odmianą jakości życia, jaką przynoszą.

Przy zachowaniu zasad zdrowego rozsądku, tzn. uwzględnieniu potrzeb fizjologicznych psa, a także jego wytrzymałości i osobistych predyspozycji, obecność psa asystującego likwiduje niemal wszystkie bariery stojące przed niewidomymi. Choć szkolenie bywa trudne, a początkowo praca z psem może wydawać się bardzo męcząca, wysiłek bardzo szybko popłaca. Nie waham się napisać, że to właśnie dzięki psu jestem w stanie nie tylko realizować swoją pasję mimo utraty wzroku, lecz także kontynuować pracę dziennikarską. Bez niego byłbym tylko piszącym zza redakcyjnego biurka, z nim problemy branży transportowej znów badam w praktyce.

Tekst pochodzi z naszego miesięcznika "Rynek Kolejowy". Zachęcamy do lektury i prenumeraty!
Tagi geolokalizacji:

Podziel się z innymi:

Zobacz również:

Szczecin. Informacje o komunikacji miejskiej na żywo w Mapach Google

Zintegrowany transport

Szczecin. Informacje o komunikacji miejskiej na żywo w Mapach Google

inf. pras. ZDiTM Szczecin 04 marca 2024

Nowy przystanek Stare Grudze za stary przystanek Grudze

Pasażer

Koleje Śląskie na mapach Google

Pasażer

Koleje Śląskie na mapach Google

inf. pras. Kolei Śląskich 16 lutego 2024

Bilety Polregio dostępne przez aplikację Jakdojade

Pasażer

Bilety Polregio dostępne przez aplikację Jakdojade

inf. pras. Polregio 09 lutego 2024

Zobacz również:

Szczecin. Informacje o komunikacji miejskiej na żywo w Mapach Google

Zintegrowany transport

Szczecin. Informacje o komunikacji miejskiej na żywo w Mapach Google

inf. pras. ZDiTM Szczecin 04 marca 2024

Nowy przystanek Stare Grudze za stary przystanek Grudze

Pasażer

Koleje Śląskie na mapach Google

Pasażer

Koleje Śląskie na mapach Google

inf. pras. Kolei Śląskich 16 lutego 2024

Bilety Polregio dostępne przez aplikację Jakdojade

Pasażer

Bilety Polregio dostępne przez aplikację Jakdojade

inf. pras. Polregio 09 lutego 2024

Kongresy
Konferencje
SZKOLENIE ON-LINE
Śledź nasze wiadomości:
Zapisz się do newslettera:
Podanie adresu e-mail oraz wciśnięcie ‘OK’ jest równoznaczne z wyrażeniem zgody na:
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa na podany adres e-mail newsletterów zawierających informacje branżowe, marketingowe oraz handlowe.
  • przesyłanie przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa (dalej: TOR), na podany adres e-mail informacji handlowych pochodzących od innych niż TOR podmiotów.
Podanie adresu email oraz wyrażenie zgody jest całkowicie dobrowolne. Podającemu przysługuje prawo do wglądu w swoje dane osobowe przetwarzane przez Zespół Doradców Gospodarczych TOR sp. z o. o. z siedzibą w Warszawie, adres: Sielecka 35, 00-738 Warszawa oraz ich poprawiania.
Współpraca:
Transport Publiczny
Rynek Lotniczy
Rynek Infrastruktury
TOR Konferencje
ZDG TOR
ZDG TOR
© ZDG TOR Sp. z o.o. | Powered by BM5